Whangarei Falls, New Zealand/ unsplash.com |
Warto doświadczać nowych rzeczy. Czytać książki z nieznanej nam tematyki, próbować nieznanego jedzenia, rysować, śpiewać, tańczyć, uprawiać sporty. Dzięki temu nie tylko dowiadujemy się nowych rzeczy o sobie, odkrywamy cechy charakteru, o których nie mieliśmy pojęcia, ale również ujawniamy talenty i pasje. Przeczytałam „Lekcje Madame Chic” i posprzątałam szafę. Tak mi się spodobało, że zaczęłam interesować się tematyką porządkowania i trafiłam na ideę minimalizmu, a potem wpadła mi w ręce „Książeczka minimalisty” Leo Babauty i dalej samo poszło. I choć minimalistką bym się nie nazwała, to widzę w tej filozofii sporo punktów, które mi się podobają, które wdrożyłam w życie i czuję się dzięki temu spokojniejsza.
Dlatego jeśli ktoś nieprzepadający za fantastyką/sf czyta nagle Lema nie krytykujcie go. Dobrze, że spróbował. Nawet jeśli stwierdzi po lekturze, że mu się nie podobało, to przecież ma prawo do własnego zdania. Nie każdy musi Lema kochać. Tak jak nie każdy musi być fanem romansów w stylu Danielle Steel czy kryminałów a’la Chmielewska. I to dotyczy każdej innej dziedziny – jedzenia, sportu, podróży szlakiem wypraw krzyżowych. Często sięgając po nieznane odkrywamy coś, co staje się częścią nas, w czym zakochujemy się od pierwszego wejrzenia, a co czasami zmienia nawet nasze życie. Równie często możemy trafić na coś co kompletnie nas nie ruszy, ale nie uznawajmy poświęconego czasu za stracony, bo zawsze warto próbować.
Ps. Od dzisiaj świąteczna przerwa na Stuleciu. Wracam 4 stycznia, gdzie m.in. pokażę moją biblioteczkę:)