Głodnemu trup na myśli – Iwona Banach

Książki Iwony Banach poleciła mi koleżanka. Przeczytaj – mówi – to nie do uwierzenia, jakie ta kobieta ma pomysły. I na pierwszy ogień nakazała sięgnąć po „Głodnemu trup na myśli”, co w sumie było trochę błędem, bo to druga część serii. Ale akurat w moim przypadku, to nie dziwi, ja rzadko czytam po kolei.

Ekskluzywny ośrodek leczenia zaburzeń odżywiania, gdzieś na głuchej polskiej wsi. Na kurację przyjeżdżają dwie polskie Amerykanki. Wkrótce jedna z nich zostaje znaleziona martwa na klatce schodowej w jednym z pobliskich bloków. Magda, która postanowiła założyć agencję detektywistyczną rozpoczyna śledztwo. Okazuje się, że zmarła była miliarderką i zobaczyła ducha. Działaniami Magdy nie jest zachwycony jej partner – policjant Mikołaj, a to próbuje wykorzystać Paweł, mający nadzieję na odzyskanie ukochanej.

Serio, ja nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby wymyślić tak cudowną intrygę. Iwona Banach to moja nowa Joanna Chmielewska, a w moich ustach to ogromny komplement. Postać Emilii Gałązki, zwariowanej ciotki, która jest prepersem i co rusz szykuje się na kolejny koniec świata, rozwaliła system. System komediowy oczywiście. Zaśmiewałam się do łez przy każdej scenie z Emilią, a ponieważ na przeciwległym biegunie stoi jej siostra bliźniaczka Amelia (matka Magdy), dama z krwi i kości, to każde starcie tych dwóch kobiet wywołuje niepohamowane ataki śmiechu.

Przezabawna, pełna humoru i wcale nie taka prosta intryga kryminalna w bardzo dobrym komediowym wydaniu. Wciągająca, interesująca, zaskakująca historia, którą świetnie się czyta. Stereotyp polskiej Amerykanki nieco karykaturalny, ale przecież o to właśnie chodziło. Zestaw mieszkańców miasteczka w mocno przerysowanym opisie, jednak uważam, że w komediach właśnie to jest zawsze najmocniejsza strona. Umiejętność autora i czytelnika, by śmiać się z otaczających nas absurdów i pokazywać je w jak najbardziej skrzywionym zwierciadle. Polecam wszystkim lubiącym dobry humor, potrafiącym się śmiać z własnych przywar, a także każdemu kto po prostu lubi dobrą rozrywkę.

A ja z przyjemnością sięgnę po pierwszy tom przygód szalonej rodzinki Magdy „Niedaleko pada trup od denata”.

 

Okładka pochodzi ze strony Wydawnictwa Dragon