4 najdziwniejsze seriale, jakie oglądałam

http://www.filmweb.pl/serial/Fortitude-2015-694371
Scenarzyści i producenci prześcigają się w pomysłach na seriale, które zaskoczą widzów. I choć coraz trudniej wymyślić coś oryginalnego, to ciągle pojawiają się produkcje, które naprawdę powodują u odbiorców reakcję typu 'wow’. Przynajmniej u niektórych widzów. Oto 4 najdziwniejsze seriale, jakie zdarzyło mi się oglądać, przy czym są one naprawdę dobrze zrobione i w większości warte obejrzenia.

1.    Fargo (szerzej o serialu tutaj) – pisałam już o nim tutaj. Serial nawiązujący do filmu braci Coen z 1996 roku. Zima, środkowe USA, mroczne klimaty (to przez tę zimę), ciemno, ponuro i nietypowo, a przy tym pierwsze wrażenie – nuuda! A potem ni z tego ni z owego bum. I budzisz się gdzieś w okolicach piątego odcinka, nie wiedząc kiedy obejrzałaś wcześniejsze. Co gorsza chcesz jeszcze. I nie przeszkadzają ci te hektolitry krwi lejące się zewsząd, a Martin Freeman w ogóle nie przypomina Bilbo Bagginsa, ani nawet Johna Watsona. 


2.    Fortitude (recenzja) – kolejny dziwny serial na literę F. Mało tego, znowu zimno, ciemno i ponuro. Dziwne, żeby na Spitsbergenie było inaczej. Mała wioska, w której dochodzi do tajemniczego morderstwa. Wielka ambicja pani burmistrz i detektyw z Anglii, czyli obcy. Rewelacyjny, trzymający w napięciu serial, który nieraz zaskakuje. A jak dołożyć do tego świetne role Sophie Grabøl i mojego ulubionego Stanley’a Tucci to wychodzi na to, że to po prostu trzeba zobaczyć. 

3.    Fringe – tak, znowu na F. To już samo w sobie zaczyna być dziwne. Pierwsze dwa sezony były genialne, później niestety scenarzyści zaczęli za bardzo kombinować i wymiękłam. W każdym razie historia dwóch równoległych światów porwała nawet mnie, omijającą z daleka fantastykę, zwłaszcza wszelkie science fiction. Ponadto doskonała rola Johna Noble, a także Joshua Jackson w roli jego syna (mój ulubieniec z Dawson’s Creek) to dodatkowe powody, by przyjrzeć się bliżej tej produkcji. 

4.    Penny Dreadful (recenzja) – świeżynka. Dwa sezony za nami, trzeci lada moment. Niezwykła mieszanka wampirów, czarownic, demonów, wilkołaków i właściwie wszystkiego co nadprzyrodzone. A do tego wiktoriańska Anglia. No jak można tego nie polubić. W tym wszystkim tkwi jeszcze doktor Frankenstein i jego potwory oraz Dorian Grey ze swoją tajemnicą. A jak to wszystko się pomiesza to musi wybuchnąć. To nie jest serial, który porywa akcją, tempo jest bardzo wolne, ale ma świetnie napisane postaci, zagrane fantastycznie m.in. przez Timothy Daltona, Josha Hartnetta i rewelacyjną Evę Green, która zwłaszcza w drugim sezonie daje popis aktorstwa wartego niejednej nagrody oraz fabułę wybuchającą w najmniej oczekiwanym momencie.

A wy z jaką najdziwniejszą produkcją się zetknęliście?