Po prostu bądź – Magdalena Witkiewicz

Recenzja przedpremierowa
Premiera: 7 października
Magdalena Witkiewicz przedstawiana jest jako ‘specjalistka od szczęśliwych zakończeń’ i coś w tym jest, bo każda jej książka ma szczęśliwe zakończenie, choć nie zawsze oznacza to happy end dla każdego z bohaterów.

Przyznam szczerze, że nie planowałam czytać nowej książki Magdy „Po prostu bądź”. Wiedziałam, że będę przy niej ryczeć jak bóbr, a ja bardzo nie lubię płakać nad lekturą.  Już „Pierwsza na liście” wykończyła mnie emocjonalnie i wymyśliłam wtedy, że będę czytać tylko te wesołe książki autorki, jak choćby „Moralność Pani Piontek”, czy mój ukochany „Milaczek”. I tak było do zeszłego wtorku, kiedy to zupełnie niespodziewanie znalazłam w skrzynce świeżutki, pachnący drukarnią egzemplarz „Po prostu bądź”.  No i weź tu nie czytaj człowieku!

Zaplanowałam, że będę czytać powoli, dawkować sobie te emocje, żeby mnie nie zalały, po około sto stron dziennie. Taa, jakby się tak dało.  Środa rano, moje dziecko jakoś tak podejrzanie ładnie i grzecznie się bawi, ale cóż żal nie wykorzystać tej chwili, wzięłam do ręki „Po prostu bądź” i wsiąkłam. Kilka godzin później było już po wszystkim. Pełna emocji czekałam do wieczora, gdy Mała zaśnie, by móc napisać kilka słów o tej pięknej historii.

Pewna para była bardzo zakochana i szczęśliwa. Ale niestety los bywa przewrotny, a szczęście nie może trwać wiecznie. Gdy jego zabrakło, u jej boku nadal trwał ON. Był od zawsze i pozostał mimo wszystko. Przyjaciel, który nie zawodził. A czy przyjaźń i miłość to nie są pokrewne uczucia?

Nie da się napisać o czym opowiada „Po prostu bądź” tak, by nie zdradzić za dużo fabuły, bo jest ona bardzo prosta. To nie jest książka, przy której będziemy nerwowo obgryzać paznokcie, większość wątków czytelnik łatwo przewidzi, ale to nie jest powieść, którą się czyta by być zaskakiwanym. To nie jest historia, którą się czyta dla fabuły, chociaż to może złe określenie, dla zwrotów akcji, dla nieprzewidywalności. Nie, „Po prostu bądź” to książka, którą się czyta dla emocji. A o tych Magda Witkiewicz pisze przepięknie.

„Po prostu bądź” to nie jest historia o ludziach, ale opowieść o dwóch uczuciach – miłości i przyjaźni, które wydają się być jednocześnie tak bliskie sobie i tak dalekie. Są czymś co ze swej natury się łączy, balansuje na granicy między jednym a drugim, a równocześnie wiedzą, że powinny zachować między sobą dystans. Od przyjaźni do miłości jest bardzo blisko, ale kiedy już przekroczy się tę cienką linię, nie ma odwrotu.

Autorka opisuje dwa najpiękniejsze uczucia jakie zna ludzkość. Pokazuje drogę jaką przebywa dwoje, a w zasadzie troje ludzi by się odnaleźć. A najważniejsze jest przesłanie – nigdy się nie poddawaj, świat każdego dnia może Cię pozytywnie zaskoczyć. Musisz mu tylko na to pozwolić. „Po prostu bądź” jest powieścią o nadziei. O tym, że najtrudniejsze, najbardziej skomplikowane sprawy mogą znaleźć rozwiązanie, jeśli będzie nam na tym wystarczająco zależeć. Jeśli będziemy do tego dążyć. Każdy jest kowalem własnego losu i prawie wszystko zależy od nas. Tak, prawie, bo są sprawy, na które nie mamy wpływu, ale jeśli coś pójdzie nie po naszej myśli, to tylko od nas zależy jak dalej tym pokierujemy i przekujemy w sukces czy porażkę. I właśnie o tym mówi „Po prostu bądź”, kolejna bardzo mądra powieść Magdy Witkiewicz, która zmienia spojrzenie na otaczający nas świat. Miejmy marzenia, cele, dążmy do ich realizacji, nie poddawajmy się kiedy los podstawia nam nogę, wstańmy, otrzepmy się  i idźmy dalej, bo zawsze znajdzie się ktoś kto poda nam rękę, a na miłość nigdy nie jest za późno. 

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Filia