Złodziejki czasu

No to mnie Hanna Cygler zaskoczyła. Chyba każdy z was słyszał o Festiwalu Literatury Kobiecej Pióro i Pazur, który odbywa się co roku we wrześniu w Siedlcach, a organizuje go autorka Mariola Zaczyńska. I tak Hanna Cygler w swojej nowej powieści Złodziejki czasu postanowiła utrwalić festiwal oraz jego bohaterki, swoje koleżanki autorki. Już sam ten pomysł spowodował, że rzuciłam się na książkę, jakbym była po rocznym odwyku czytelniczym, a pierwsze rozdziały spowodowały, że jak zaczęłam to już mi się ciężko było oderwać.

Bohaterkami są cztery pisarki, Ewelina, Anna, Maria Teresa i Kinga. Każda z nich reprezentuje inny gatunek, Ewelina pisze kryminały, Anna biografie, Maria Teresa powieści obyczajowe, a Kina horrory. Są w różnym wieku, mają za sobą różne doświadczenia i odmienne podejście do życia. Każda z nich ma także drugi zawód, który uprawia równolegle bądź nie, a który czasami ma wpływ na ich twórczość. Są tak różne, że czytelnik zastanawia się, czy mogą się przyjaźnić. Dzieli je właściwie wszystko, a łączy tylko pisanie. Tylko i aż pisanie.

Nie ukrywam, że przez całą książkę zastanawiałam się, która bohaterka była wzorowana na której pisarce. Najłatwiej było chyba rozszyfrować samą Hannę Cygler, choć nigdy nic nie wiadomo, przecież nie znam twórczości wszystkich polskich autorek. Jednak choć gdzieś tam z tyłu głowy cały czas towarzyszyła mi myśl ‘a może to ta, albo nie, może jednak ta’, to nie przeszkadzało mi to delektować się rewelacyjną lekturą. Hanna Cygler jak zwykle nie zawodzi. Złodziejki czasu to doskonale napisana książka, momentami zabawna, momentami poważna, są tu i radości i smutki, sprawy bardzo poważne, konkretne, jak i błahostki. Moje serce zdobyła postać drugoplanowa, czyli Pani Loda, przedwojenna aktorka, tancerka, której biografię chce napisać Anna. Ciekawa jestem czy Pani Loda ma coś wspólnego z Lodą Halamą, znakomitą przedwojenną aktorką, tancerką i primabaleriną.

Złodziejki czasu zdobyły moje serce i utwierdziły w przekonaniu, że jeśli coś jest napisane przez Hannę Cygler to z pewnością będzie warte przeczytania. Ciepłe, mądre, a przy tym lekkie i zabawne książki doskonałe na każdą porę roku. Autorka porusza trudny problemy i błahe sprawy. Opisuje kobiety o różnym statusie materialnym, rodzinnym i zawodowym. I przede wszystkim  pokazuje jak każda z nich radzi sobie z otoczeniem, z codziennością i z całą masą kłopotów, które na nie spadają. Może troszkę przeidealizowane jest to życie, bo nie każdej/każdemu z nas tak łatwo przychodzi rozwiązanie tak trudnych problemów, ale cóż i tak czasem się zdarza, że czuwa nad nami anioł stróż i wychodzimy zwycięsko z najgorszej opresji.

Sięgnijcie po Złodziejki czasu, bo jest to świetna rozrywka, mądra lektura i rewelacyjna literatura, nie tylko dla kobiet, choć to one są jej najmocniejszym punktem.