Moje brytyjskie seriale

Kocham brytyjskie seriale, brytyjskie filmy i BBC za to, że produkuje ich tak wiele i tak wspaniale jej to wychodzi.  Zresztą nie tylko im, iTV to również serialowy potentat, a takie produkcje jak choćby Downton Abbey wzbudzają zachwyty fanów na całym świecie. A ja chcę wam opowiedzieć o moich ulubionych serialach brytyjskich, część z nich to tytuły stare jak świat, część  odkryłam sama, a odkąd poznałam blog Zwierza popkulturalnego jest on (blog) dla mnie nieocenionym źródłem nowych tytułów. Ostatnio moją manię wspierają Skarbnica książek i Bałagan kontrolowany, co rusz podrzucając kolejne tytuły do obejrzenia. Niech doba się rozciągnie, proszę!

Na początek produkcje zakończone:
1.    Co ludzie powiedzą ?
Któż nie zna Hiacynty Bukiet? I jej biednego męża! A nie wspomnę już o  cudownej rodzince, Onslow i Daisy (w pierwszym polskim tłumaczeniu Powolniak i Stokrotka, co mi się bardzo podobało i nadal używam takich imion dla bohaterów), Róża i Violetta z Brucem, basenem i miejscem dla kucyka.

2.    Allo, allo
Kolejny serial, który chyba każdy zna i każdy widział przynajmniej fragmenty.  II wojna światowa we Francji i losy Rene właściciela niewielkiej kawiarni, który ma ewidentny problem z nadmiernym powodzeniem u kobiet, a także zbyt przyjacielskie stosunki zarówno z Niemcami jak i francuskim  ruchem oporu.

3.    Lew, czarownica i stara szafa, Książę Kaspian, Podróż wędrowca do świtu, Srebrne krzesło, ekranizacja książek C.S. Lewisa. Najlepsza ekranizacja należy zaznaczyć. Nic jej nie przebije, żeby nie wiem jakie efekty specjalne zrobili, scenografię i kostiumy, wersja BBC była najlepsza. Mam do dzisiaj na VHS.

4.    Pan wzywał milordzie? Serial, który pamiętam z dzieciństwa. Historia arystokraty, tradycjonalisty, który obdarzony został dość wesołą rodzinką i służbą z niezwykle ciętym językiem.

5.    Duma i uprzedzenie – jedyna właściwa ekranizacja książki. Nie ma, podkreślam nie ma innej prawidłowej wersji. Serial BBC to majstersztyk pod względem scenariusza, obsady, scenografii, kostiumów. Obowiązkowa pozycja dla fanów twórczości Jane Austen.

6.    Hotel Zacisze – John Cleese, członek ekipy Monthy Pythona jako właściciel hotelu, przyjmujący niezwykłych gości i mającego jeszcze bardziej niezwykłe problemy z prowadzeniem swojego przybytku. Kto nie zna, ten koniecznie obejrzy!


Nowsze tytuły, ale również już zakończone:

1.    Budząc zmarłych – doskonały serial kryminalny, trochę w stylu amerykańskich Dowodów zbrodni. Ekipa policyjna, która rozwiązuje zagadki sprzed lat wykorzystując przy tym najnowsze techniki badawcze.
2.    Bonekickers (wybaczcie, ale polski tytuł Kopignaty nie przejdzie mi przez klawiaturę) – rewelacyjny sześcioodcinkowy serial (szkoda że taki krótki) o grupie archeologów. Trafiłam przypadkiem i się zakochałam.
3.    Dynastia Tudorów – każdy kto czyta tego bloga, wie że o Tudorach to ja mogę długo, więc będę się streszczać. Serial na pewno znacie, jest to koprodukcja BBC i Showtime, zrealizowana z rozmachem, ze świetną obsadą i jeszcze świetniejszym scenariuszem.
4.    Merlin – to też w miarę nowy serial z 2008 roku. Doczekał się pięciu sezonów i była to bardzo przyjemna historia przygodowa, większość odcinków to powiedziałabym familijna była.
5.    Morderca z Whitechapel – pierwotnie współczesna historia Kuby Rozpruwacza, a dokładniej jego naśladowcy. W kolejnych sezonach już nieco bardziej rozbudowane wątki i nowe zbrodnie. Świetnie zrobiony, bardzo ciekawy i interesujący z punktu widzenia historii.

No i dochodzimy do produkcji bieżących, a te to już prawie wszystkie na pewno znacie:
1.    Broadchurch – namówiła mnie Gabrielle, czytałam  u Zwierza, rany jakie to dobre, jaki Tennant cudowny, jaka Olivia wspaniała. Tego się nie da opisać to trzeba zobaczyć.
2.    Muszkieterowie – jw. Namówiła mnie Gabrielle, czytałam u Zwierza, to nie jest wybitny serial, ale jest tak sympatycznie odprężający (no dobra Ludwik XIII mnie wkurza), tak bardzo przygodowy i jest tam Atos! A Richelieu gra Peter Capaldi, to jest rola napisana dla niego, jak słowo daję!
3.    Doctor Who – oglądam na wyrywki, jak trafię na BBC. Widziałam kilka odcinków, lubię, nie szaleję, nie jestem psychofanką, ale lubię. Bo świetnie zrobiony, bo nietuzinkowy, pomysłowy i ciągle zaskakujący.
4.    Ripper Street – wprawdzie widziałam dwa sezony, niecałe, ale to jest fajny serial, ja się zmęczyłam, lecz wam polecam, spróbujcie, bo 1 sezon wciąga ogromnie i warto go zobaczyć.
5.    Downton Abbey – no to już jest serial hit. Wymiękłam po trzecim sezonie, bo trochę za bardzo zaczęli dramatyzować, ale niewątpliwie jest to świetna produkcja.
6.    Sherlock – klasyka sama w sobie. A sposób zarzucania płaszcza przez Cumberbatcha jest epicki. 
Nowości!
Mam dwie.  Żadnej jeszcze nie widziałam, ale obu jestem niezmiernie ciekawa.
1.    Wolf Hall
Na podstawie powieści Hilary Mantell, no jak można tego nie zobaczyć. Anglia, Tudorowie, Henryk VIII! Cud, miód, malina! A w roli Henia VIII, Damian Lewis czyli Brody z Homeland! To będzie ciekawe porównanie.
2.    Fortitude
Usytuowany na skraju koła podbiegunowego Fortitude jest jednym z najbezpieczniejszych miast na Ziemi. Nigdy nie było tu brutalnych przestępstw, aż do teraz*.
Nastawiam się na świetny kryminał, coś pomiędzy Broadchurch i Fargo. Sądząc po dwugodzinnej premierze będzie to najbardziej depresyjny serial ever. Ale zaciekawił mnie i będę oglądać.

*Opis z filmweb.pl

** plakaty pochodzą z filmweb.pl