Co będę czytać/czytam mojemu dziecku?

W 2012 roku ukazało się wznowienie „Dzieci z Bullerbyn” w osławionym ilustracjami Hanny Czajkowskiej wydaniu z 1988 roku. Jest to najpiękniejsze i jedyne warte posiadania wydanie tej książki, a że mój egzemplarz wielokrotnie już był oprawiany przez introligatora postanowiłam zaopatrzyć się w nowy. Stary oczywiście nadal stoi na półce, ale z racji zmienionej oprawy nie ma już ilustracji na wewnętrznej stronie okładek.

Właściwie to tytuł tej notki powinien brzmieć ‘co czytam mojemu dziecku’, ale teraz skupiamy się głównie na „Księdze dźwięków”, „Brzechwie Dzieciom” i „Dzieciach z Bullerbyn”, a plany mam o wiele szersze, dlatego pozwoliłam sobie tak przyszłościowo polecieć.

Od momentu pojawienia się tego klasyka na półkach księgarń zaczęła się moja mania na książki dla dzieci. A z pojawieniem się na świecie Kuki, mania tylko wzrosła i wzrasta nadal – niestety nieadekwatnie do posiadanych funduszy, ale od czego są w końcu urodziny, Gwiazdka, Dzień Dziecka itd.

Na fali „Dzieci z Bullerbyn” nabyłam również wznowione wydanie „Brzechwa Dzieciom” z ilustracjami Jana Marcina Szancera, również w mojej opinii jedyne słuszne na rynku. Ciągle poszukuję natomiast „Lokomotywy” Tuwima również ilustrowanej przez Szancera, która została wznowiona jakieś 3-4 lata temu, ale niestety jest to wydaniu dwujęzyczne polsko-niemieckie, na samo polskie (chociaż podobno było) nie mogę się natknąć.


Na allegro kupiłam „Zwierzyniec” Brzechwy, również pięknie ilustrowany, taki sam jaki miałam w dzieciństwie, a który rozpadł się na części do tego stopnia, że prawdopodobnie wylądował w makulaturze, bo tak naprawdę to nikt w domu nie wie co się z nim stało. 

Owszem mam sentyment do tych książek, w tych wydaniach, które sama miałam i czytałam jako dziecko, ale to nie oznacza, że jestem ślepa na nowości. A Nasza Księgarnia dostarcza tyle wspaniałości, że na pewno się nie oprę i już mam wstępny plan tego co chciałabym mieć na półkach w pokoju Kuki (bo nie ukrywajmy, że ja te książki będę czytać nie tylko jej ale także sobie, człowiek na starość lubi takie bajkowe, nieskomplikowane historie).


Nasza Księgarnia przede wszystkim postarała się o piękną szatę graficzną, za co cześć im i chwała, bo to rzadko dzisiaj spotykane, a koszmarkowe bajki to zmora naszych czasów, gdzie wszystko szybko, szybko, byle jak, byle czym, byleby szybko zaczęło kasę przynosić, a to nie tędy droga.

I tak na pewno chciałabym następujące serie:

Poczytaj mi mamo – 6 tomów wyszło do tej pory

Opowiem ci mamo… – bardzo podoba mi się grafika, cudo po prostu

Klasyka dla mnie zawsze dobra

Rozważam również Muminki, bardzo lubię te historie, ale mam własne stare i bardzo stare wydania, więc te nowe kupię tylko jeśli będzie mnie stać, albo może ktoś zrobi Kuce prezent, bo prezentują się pięknie:)

 

A wy co czytacie swoim dzieciom? A może któryś z powyższych tytułów należy do waszych ulubionych z własnego dzieciństwa?
*niestety kiepska jakość zdjęć mi wyszła, mój telefon zaczyna się zachowywać jak kalkulator:)