Serialowa jesień

http://www.filmweb.pl/serial/How+to+Get+Away+with+Murder-2014-710594
Serialową jesień uważam za rozpoczętą. Wprawdzie nie widziałam jeszcze nowego odcinka Castle, ale za to obiecująco zapowiada się nowy serial królowej Shondy Rhimes „How to get away with murder” i o nim będzie osobny wpis (czekam aż mnie wena najdzie).

Na pierwszy ogień poszedł ósmy sezon „The Big Bang Theory”, o który bardzo się martwiłam, bo jednak osiem sezonów grozi wyczerpaniem inwencji twórców. Na szczęście Sheldon i spółka dali radę, a scena duetu Sheldon – Howard jest chyba jedną z najlepszych w całym serialu. 

„Castle” zapewne jest bardzo dramatyczny, sądząc po ostatniej scenie finałowego odcinka szóstego sezonu, ale premiera siódmej serii jeszcze przede mną.  EDIT: Obejrzałam pierwszy odcinek „Castle” i nie podoba mi się. Rozumiem, że to zapewne otwarcie nowego wątku przewodniego, ale mimo to pierwszy odcinek uważam za nudny.

Ciekawa jestem jak poradzi sobie„Scandal”, którego trzeci sezon skończył się już w kwietniu (ze względu na ciążę Kerry Washington) i aż pół roku trzeba było czekać na czwartą odsłonę. Aż muszę sobie przypomnieć co tam się działo.

I to tyle jeśli chodzi o powroty. Zrezygnowałam z „Downton Abbey” już po trzecim sezonie i sądząc po recenzjach czwartej serii oraz premierowego odcinka piątej dobrze zrobiłam. Nawet najlepsza produkcja brytyjska musi kiedyś obniżyć poziom, a ile można pokazywać piękną arystokrację i problemy służby.  Czasami ciągnie mnie do „Pretty Little Liars” (przerwałam w połowie czwartego sezonu), zwłaszcza, że wyciągnęłam z kilku osób co dzieje się w piątej serii, ale chyba jednak nie wrócę do zagadki kryminalnej w wersji nastoletniej.

Z nowości chcę obejrzeć „Gotham”. Zaczęłam nawet, jakieś dziesięć minut widziałam i na razie mam jedną refleksję – Kobieta Kot (Dziewczyna Kot póki co) jakoś mi nie pasuje, ale zobaczymy co dalej, bo opinie wśród znajomych są raczej pozytywne. I czekam na listopadową premierę „State of affairs” z Katherine Heigl w roli głównej. Lubię produkcje opowiadające kulisy polityki, a ten serial wygląda mi na coś w stylu „Scandalu”, więc mam wielkie nadzieje.

Natomiast zaczęłam nadrabiać zaległości. Oglądam seriale, o których już kiedyś pisałam, że chciałabym zobaczyć oraz produkcje, o których przeczytałam gdzieś u kogoś, kto się zachwycił, a potem zapomniałam. Nie ukrywam, że oglądam je tylko dlatego, że są emitowane w telewizji  (nareszcie polska telewizja nadgania amerykańską, czasem jeden dzień, czasem pół roku, ale jest nieźle). Oglądam „Hannibala”, ciekawy, choć nie emocjonuję się przy nim i nie obgryzam paznokci, to jednak interesuje mnie kiedy tam się coś powyjaśnia. Nareszcie udaje mi się zobaczyć „Black Sails” i wygląda na to, że mi się spodoba. „Masters of sex” zaczęłam oglądać przez przypadek, zobaczyłam, że będzie w telewizji, a pamiętałam, że Zwierzowi się podobało, więc z ciekawości włączyłam. I przepadłam, bardzo ciekawy serial. Pomijając temat przewodni, czyli badania nad seksualnością człowieka, produkcja świetnie pokazuje obyczajowość lat 50-tych i 60-tych. Również pod wpływem Zwierza nadrobiłam „Sherlocka” pierwszy sezon na razie, ale to już coś. Bardzo mi się podobało. Planuję również obejrzeć „Wikingów”, których w październiku ma wyemitować Telewizja Puls. Aaa i przymierzam się do „Fargo”!

A wy jakie macie plany serialowe na jesienne wieczory?