Życie towarzyskie elit PRL

Oj działo się w tym PRL-u, działo. Sławomir Koper ma o czym pisać, z czego skrzętnie korzysta. „Życie towarzyskie elit PRL” to czwarta w tym roku, a szósta w ogóle książka w cyklu opisującym czasy powojennej Polski Ludowej. 

Autor rozpoczął opowieść o elitach tego okresu od uświadomienia czytelnikowi jak kształtowało się życie towarzyskie tuż po II wojnie światowej. Najważniejszy był tutaj salon literacki prowadzony przez Irenę Krzywicką, która zapragnęła stworzyć miejsce spotkań ludzi kultury na miarę międzywojennych stolików kawiarnianych, np. w Małej Ziemiańskiej.  Wkrótce jednak Krzywicka wyjechała a towarzystwo powróciło do najmodniejszych kawiarń lat pięćdziesiątych i do tradycji stolików autorskich. W kolejnych rozdziałach Koper przedstawia dwóch tuzów polskiej literatury Antoniego Słonimskiego i Tadeusza Konwickiego, którego stolik w Czytelniku był dla osób wybranych i dopuszczonych do zasiadania przy nim przez pisarza, co więcej przy stoliku obwiązywały konkretne zasady, od których nie było odstępstw.

W rozdziale „Szlakiem warszawskich knajp” Koper przedstawia takie miejsca jak Kameralna, SPATiF czy popularny Ściek. Najmodniejsze miejsca wśród ludzi kultury okresu PRL. Spotkać tam można było aktorów, piosenkarzy, literatów, reżyserów i działaczy kultury. Pełny przekrój artystycznej części społeczeństwa polskiego.

W książce znajdziemy również dwa rozdziały poświęcone kabaretom Bim-Bom i STS. Pierwszy z nich działający w Trójmieście prezentował ciekawy program artystyczny, niespotykany dotąd na żadnej polskiej scenie, a jego głównymi filarami byli znakomici aktorzy Zbigniew Cybulski i Bogumił Kobiela. STS natomiast czyli Studencki Teatr Satyryków działał w Warszawie i w nim zaczynali kariery m.in. Agnieszka Osiecka i Zofia Merle. Poznajemy zwyczaje  młodych artystów, szalone pomysły, a także opisy licznych wypraw do mazurskich Krzyży – miejscowości, która stała się obowiązkowym punktem każdych wakacji członków STS-u.

Mnie najbardziej podobały się dwa rozdziały. W rozdziale piątym Koper przybliża sylwetki i styl życia polskich sportowców, głównie piłkarzy, ale nie tylko. Wszak czasy PRL-u to głośne sukcesy polskich zawodników i drużyny narodowej. A trzeba przyznać, że nie brakowało im ani pomysłowości, ani okazji do imprezowania. W ostatnim rozdziale natomiast autor opisuje (niestety dość pobieżnie, co zapewne jest zapowiedzią kolejnej książki) środowisko elity politycznej, a przede wszystkim Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego oraz związanych z nimi osób. Wysoko postawione osobistości nie szczędziły bowiem przyjemności, jadła i napitku dla siebie i swoich gości (wyjątkiem był Władysław Gomułka), a każde takie spotkanie było mocno zakrapiane i dostarczało wielu ciekawych anegdot.

„Życie towarzyskie elit PRL” Sławomira Kopra to interesująca pozycja dla kogoś kto nie zna innych książek tego autora. Z przykrością stwierdzam, że historyk zaczął się powtarzać i tylko rozdziały o polskich sportowcach, o Tadeuszu Konwickim oraz o elicie politycznej wniosły coś nowego. O pozostałych artystach i miejscach ich spotkań można było przeczytać we wcześniejszych książkach. Powtarzają się anegdoty i historie związane np. z basenem warszawskiej Legii czy restauracją Kameralna. W „Gwiazdach kina PRL” czytaliśmy o Zbyszku Cybulskim i kabarecie Bim – Bom, w „Życie artystek PRL” poznaliśmy Agnieszkę Osiecką i kabaret STS. „Życie towarzyskie elit PRL” nie zachwyciło mnie. Owszem przyjemnie się czytało, ale już bez takiego zainteresowania jak wcześniej. Zaczęło się robić nudno, bo czytając kolejny fragment wiedziałam co będzie dalej. Podobno autor ma mnóstwo materiału do kolejnych książek, więc mam nadzieję, że zapowiadani na wrzesień „Wielcy szpiedzy PRL” powieje świeżością tekstów, a nie odgrzewanymi kotletami (choć w przypadku tego tytułu to raczej niemożliwe, bardziej obawiam się kolejnych pozycji z zakresu kultury). No cóż pożyjemy – zobaczymy.