Szeptucha

Kiedyś w każdej wsi była szeptucha. Zamawiała choroby, odczyniała uroki, każdy kto miał problem przychodził właśnie do jej domu. I taka właśnie jest Oleszczukowa, wiekowa, pomarszczona i zawsze pomocna. Kiedy jednak odchodzi do lepszego świata, miejsce szeptuchy zajmuje jej wnuczka, młoda Olesia, wychowywana przez babcię. Dziewczyna jak mało kto zna się na ziołach, a dar który odziedziczyła po babce przyjmuje na początku ze strachem. Czy pogodzi się z losem i zostanie w rodzinnych Waniuszkach? Jaki wpływ na Olenę będzie miał przyjazd reżysera Alka Litwina, który chce nakręcić film o pustelniku, który niegdyś mieszkał na biebrzańskich bagnach?

Iwona Menzel stworzyła bardzo ciekawą historię o życiu na wsi, ale życiu takim jak dawniej bywało. Waniuszki to miejsce, gdzie czas się zatrzymał, najważniejsi są ludzie i tradycja, życie zgodne z naturą, a nowoczesność nie jest mile widziana. Obraz polskiej wsi namalowany przez autorkę kusi swoim spokojem, ciszą i prostotą. Mnóstwo tutaj wierzeń i podań ludowych, historii nieco już zapomnianej, życia, którego rytm wyznacza przyroda. Menzel doskonale opisała świat, o którym dziś niewiele osób już pamięta, jednocześnie ironicznie podchodząc do turystów, którzy przyjeżdżają na taką właśnie ‘prawdziwą’ wieś. Zderzenie dwóch światów wypada tutaj na korzyść starego, tego co było i co nadal ma sens i rację bytu. Bo cóż to byłaby za przygoda przyjechać do takiej wsi jak Waniuszki i zobaczyć prawdziwą szeptuchę, tylko że niejeden taki pseudoturysta mógłby się mocno zawieść na widok młodej, pięknej dziewczyny, która jak niegdyś jej babcia leczy modlitwą i ziołami.

Olesia to bohaterka z krwi i kości. Żadna tam dziewczyna po przejściach, która w poszukiwaniu spokoju wyjeżdża na wieś, czy odwrotnie ucieka do miasta, z daleka od ludzkich języków. Mimo zaplanowanej przyszłości przyjmuje to co dał jej los i stara się wnieść nieco nowego do naturalnego życia wsi. Autorka wniosła do swojej książki magię. Magię, którą czuć na każdej kolejnej stronie powieści, która wyziera z każdego zakątka wsi, którą czuć w każdym bohaterze książki. Co więcej postacie stworzone przez Iwonę Menzel budzą ogromną sympatię. Śledziłam ich losy z prawdziwą przyjemnością, niecierpliwie przewracając kolejne strony. A cała gama uczuć jaką serwuje nam autorka pięknie dopełnia fabułę, mamy tu miłość, przyjaźń, cierpienie, pogardę.

„Szeptucha” to moje pierwsze spotkanie z prozą Iwony Menzel. Bardzo udane i skłaniające do sięgnięcia po inne powieści autorki. Menzel ma świetne pióro, pięknie operuje językiem polskim, barwnie przedstawia opisywany świat. Pomysł na fabułę miała świetny, choć myślałam, że trochę więcej będzie tutaj samej postaci szeptuchy. Jednak całokształt jest tak rewelacyjny, że z pewnością warto przeczytać nową powieść Iwony Menzel. „Szeptucha” kusi, czaruje i nie daje się wypuścić z rąk, aż do ostatniej strony. 

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem MG
http://www.wydawnictwomg.pl/