Rynek książki w Polsce cd.

Jak to jest z tym czytelnictwem w
Polsce?
Statystyki
są dołujące. W 2012 roku przynajmniej jedną książkę przeczytało 39% Polaków, a
czytelnikiem rzeczywistym, czyli takim, który przeczytał przynajmniej siedem
tytułów określiło się zaledwie 11% ankietowanych. I jest to ogromny spadek w
porównaniu do lat 1994-2004, gdy ten odsetek wynosił około 22-24% (pełne dane
znajdziecie TUTAJ).
 Mnie nie bardzo te statystyki
przekonują, ponieważ widzę ile osób, zwłaszcza młodych, w wieku 13-30 lat
czyta. Widzę takie osoby czytające w tramwajach, autobusach, kawiarniach, widzę
mnóstwo opinii, recenzji, komentarzy do książek na różnych portalach książkowych,
kulturalnych, ale i na zwyczajnym facebooku. Ilość blogów książkowych i
kulturalnych jest ogromna, oczywiście, że są lepsze i gorsze, ale chodzi o
fakt, że istnieją, że ludzie czytają i piszą, wymieniają się opiniami,
informacjami, książkami, są organizowane różne akcje  jak choćby Drugie Życie Książki. Ale to jest
moja interpretacja, być może mylna, ekspertem w końcu nie jestem.

Dostęp
do książek jest z pewnością łatwiejszy niż dwadzieścia lat temu, ale też ilość
tytułów na rynku jest ogromna.  Są
księgarnie, są sieci typu empik czy matras, są tzw. tanie książki, są
księgarnie wysyłkowe, są audiobooki, są ebooki, są portale, na których można
się wymieniać książkami jak lubimy czytać czy finta, na allegro można kupić
właściwie wszystko nieraz w rewelacyjnych cenach, są portale z ebookami legimi,
woblink, publio, są antykwariaty,  są
różne akcje wymiany książek organizowane w klubach, kawiarniach, czy choćby
najbardziej chyba powszechna akcja uwalniania książek, w końcu są biblioteki,
wprawdzie kwoty, które dostają na zakup książek są śmieszne, ale w dużych
miastach biblioteki są raczej dobrze zaopatrzone w nowości wydawnicze, gorzej
to wygląda w mniejszych miejscowościach i na wsiach, ale i tutaj zdarzają się
wyjątki.
Jest
również w czym wybierać. Każdego dnia premierę ma kilka, kilkanaście tytułów,
czytelnik może wybierać spośród różnych gatunków, autorów, literatury
popularnej, naukowej, specjalistycznej. Kryminały, sensacja, thriller,
political fiction, science fiction, fantasy, paranormal romance, obyczaj,
romans, klasyka, powieści dla młodzieży, książki dla dzieci  itd. – do wyboru, do koloru. Czego dusza
zapragnie.  Inna kwestia to jakość tych
książek, ale o tym za chwilę. Jak więc widać rynek książki w Polsce jest
ogromny i na pewno każdy znalazłby coś dla siebie, wystarczy tylko spróbować.
Wydawcy prześcigają się w nowościach, w sprowadzaniu najlepszych tytułów
zagranicznych, najpopularniejszych autorów, przyspieszają daty premiery.
PRZYKŁAD:
„Inferno” Dana Browna było jednocześnie tłumaczone na kilka języków, aby
jednego dnia odbyła się premiera w kilkunastu krajach świata, a jedna z książek
Stephena Kinga (nie pamiętam „Joyland” czy „Doktor Sen”) miała polską premierę
tego samego dnia co premiera światowa.
Autor – polski czy zagraniczny?
Odwieczny
dylemat. Przynajmniej dla niektórych. Czytelników można podzielić na trzy
grupy: fanów polskiej literatury, fanów zagranicznej literatury i tym, którym
to obojętne, bo liczy się treść, fabuła, pomysł, a nie nazwisko autora. Ja
należę do tej trzeciej grupy. Zarówno wśród polskich jak i zagranicznych
autorów mam swoich ulubieńców i takich pisarzy, których nie tknę, bo nie pasuje
mi styl, tematyka, albo po prostu uważam ich za słabych.  Kiedy sięgam po nieznanego mi autora,
sprawdzam o czym pisze, czytam notę wydawcy (choć ona akurat często wprowadza w
błąd) i jeśli zainteresuje mnie fabuła to biorę się do lektury, jeśli nie to
odkładam. Nie wiem, która grupa przeważa na rynku książek. Pewnie autorzy
zagraniczni, bo siłą rzeczy są to pisarze z całego świata, ale polscy autorzy
mocno się trzymają i można znaleźć naprawdę mnóstwo ciekawych tytułów. 
KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ
CDN. (konkretnie 7 marca)