Grecka mozaika

 PREMIERA: 05.02.2014
Znowu trafiła mi się książka z wyjątkowo dobrze dobranym tytułem, „Grecka mozaika” Hanny Cygler. Rzeczywiście historia opowiedziana przez autorkę jest jak mozaika, złożona z różnych elementów, wątków i opowieści, które wzajemnie się przenikają, przeplatają, by w końcu połączyć i stworzyć całość.

Jannis Kassalis mieszka na Korfu, gdzie od lat prowadzi rodzinną firmę. Pewnego dnia w jego życiu pojawia się młoda Polka Nina, która sądzi, że może być jego córką. Mężczyzna zaczyna opowiadać młodej kobiecie historię swojej rodziny.

Można powiedzieć, że to historia jakich wiele. Niejeden autor podejmował się takiego tematu, ale niejeden też na nim poległ. Jednak Hanna Cygler to nie jest autorka jakich wiele. Pisze lekko, sprawnie, intrygująco. Akcja toczy się żwawo i chociaż zaskoczeń zbyt dużych nie ma, to jednak bardzo przyjemnie czyta się jej książki. I tak jest również w przypadku „Greckiej mozaiki”. Płynnie napisana, zarówno autorka jak i czytelnik bezproblemowo lawiruje między przeszłością i teraźniejszością. Cygler sprawnie prowadzi nas poprzez czas i miejsca, oprócz Korfu i Krakowa są również obowiązkowe mam wrażenie w jej twórczości Gdańsk i Bieszczady. Ogromny plus autorka ma u mnie za przedstawienie topografii Krakowa z lat siedemdziesiątych XX wieku. Opisane przez nią ulice i miejsca, a także droga jaką pokonuje bohater przemieszczając się z hotelu Cracovia do restauracji Feniks jest dokładnym odzwierciedleniem układu ulic miasta (wiem bo jestem z Krakowa i wychowałam się w opisywanej okolicy). Autorka zadbała także o nazwy ulic z tamtych czasów, obecnie kilka z nich nazywa się już inaczej, po zmianach z początku lat dziewięćdziesiąt. Naprawdę chwała Hannie Cygler za realizm historyczny nie tylko w zakresie walk w Grecji w czasie II wojny światowej i tworzenie się tam struktur komunistycznych oraz ucieczek mieszkańców do innych krajów Europy, ale także za dbanie o takie drobiazgi jak topografia miasta. I tutaj odwołam się do powieści „W cudzym domu”, gdzie tych realiów historycznych było niewiele, co było jednym z moich zarzutów wobec autorki. W „Greckiej mozaice” mimo, że jest to powieść obyczajowa, tło historyczne jest o wiele bardziej dopracowane, lepiej przedstawione. Widać, że Cygler stara się, by każda jej kolejna książka była lepsza od poprzedniej.

„Grecka mozaika” to świetnie połączona fabuła i bohaterowie. Historia, która może się wydarzyć, postacie z krwi i kości, z którymi czytelnik może się utożsamić. Sprawnie napisana, dobrze się czyta i z przyjemnością poznaje losy bohaterów. Jedyne co mam do zarzucenia autorce to schematyczność. Układ historii, a także niektóre jej elementy przypominają mi inną powieść Cygler „Kolor bursztynu”, co sprawiło, że książka w żaden sposób mnie nie zaskoczyła, co nie zmienia faktu, że czytałam ją z zainteresowaniem, bo styl autorki jest naprawdę znakomity. Mam nadzieję, że następne powieści Pani Cygler będą bardziej nowatorskie, ale że nie stracą przy tym niezwykłego klimatu, jaki zagwarantować potrafi tylko pióro tej właśnie autorki. Polecam „Grecką mozaikę” na te ponure zimowe dni, bo nic tak nie rozgrzewa jak dobra historia ze słońcem Korfu w tle.

http://www.rebis.com.pl/rebis/public/books/books.html?co=print&id=K6131