The White Queen

Każdy kto czyta tego bloga wie, że uwielbiam twórczość Philippy Gregory. Wprawdzie nie bezkrytycznie, ale jeśli chodzi o jej cykle tudorowski i Wojny Kuzynów mogą tylko głosić peany na jej cześć. Jakże wielka była moja radość na wieść, że stacje BBC i Starz znane z doskonałych seriali postanowiły zekranizować trzy książki autorki w projekcie „The White Queen”.

„The White Queen” to serial oparty na trzech książkach cyklu Wojny Kuzynów, u nas znanego bardziej pod hasłem Wojny Dwu Róż, mianowicie „Biała królowa” opowiadająca o Elżbiecie Woodville, „Czerwona królowa”, historia Małgorzaty Beaufort i „Córka Twórcy Królów”, czyli dwór królewski z punktu widzenia młodziutkiej Anny Neville. Z tych trzech tytułów znam tylko jeden „Czerwoną królową”, ale jako, że akcja wszystkich tych powieści rozgrywa się w mniej więcej tym samym czasie i przedstawia prawie te same wydarzenia, tylko z punktu widzenia różnych postaci, to łatwo powiązać sobie poszczególne wątki w serialu i tak też zrobili jego autorzy. 

Janet McTeer jako Jakobina Luksemburska

Na serialach BBC jeszcze nigdy się nie zawiodłam i tym razem również stacja zaprezentowała najwyższy poziom. Doskonały scenariusz, scenografia, kostiumy, piękne plenery, znakomita obsada aktorska. Największe wrażenie zrobiła na mnie Amanda Hale w roli Małgorzaty Beaufort, osoby którą ciężko polubić, mnie się to nie udało ani w książce, ani w serialu i to właśnie jest plus. Hale stworzyła dokładnie taką bohaterkę jaką odmalowała w swojej powieści Gregory. Ambitną, zawistną, zadufaną w sobie, przekonaną o własnej wyższości i dążącą po trupach do celu. Równie doskonale została wykreowana Jakobina Luksemburska (Janet McTeer), kobieta mądra, rozważna, rozsądna, obdarzona licznymi talentami i niezwykłym darem. Nie czytałam jeszcze „Białej królowej” i „Córki Twórcy Królów”, ale jeśli w serialu zostały te postacie odtworzone zgodnie z charakterystyką książkową, to już wiem, że polubię Elżbietę Woodville, choć czasami uważam ją za wredną, i antypatią obdarzę Annę Neville. Nie wiem jak opisała ją autorka, z recenzji książki wynikało, że jako kobietę starającą się odnaleźć i przetrwać w świecie intryg i knowań, gdzie ona sama była tylko pionkiem. W serialu postrzegam ją jako przebiegłą i sprytną dziewczynę, która doskonale wie czego chce, a tylko udaje niewiniątko. Wszystkie te moje sympatie i antypatie nie zmieniają jednak faktu, że obsada aktorska serialu jest jednym z najlepszych zespołów, jakie miałam przyjemność oglądać. Nie bez powodu napisałam o rolach kobiecych, bo to one stanowią sedno tego projektu, jednak i męskim bohaterom nie można odmówić talentu, werwy i kreacji godnych nagród, na szczególną uwagę zasługuje James Frain jako lord Warwick. Jest to aktor, który doskonale czuje się w rolach kostiumowych, zwłaszcza gdy gra czarnych bohaterów epoki. Zanim wcielił się w kontrowersyjną postać Lord Warwicka (Twórcy Królów) mogliśmy go oglądać w innym świetnym serialu „The Tudors” (Dynastia Tudorów), gdzie był Tomaszem Cromwellem, równie niecnym, ambitnym i fascynującym bohaterem. 
Amanda Hale jako Małgorzata Beaufort

„The White Queen” to doskonale zrobiony serial, gdzie każdy wątek jest umiejętnie wpleciony w fabułę, gdzie każda scena jest tak samo ważna. Reżyserzy i scenarzyści wykonali kawał naprawdę solidnej roboty, na uznanie zasługuje genialna obsada aktorska i nie można nie wspomnieć o cieszących oko, plenerach, wnętrzach i kostiumach. Serial liczy dziesięć odcinków i już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła obejrzeć ostatni. Bardzo jestem ciekawa jak autorzy poradzili sobie z przedstawieniem decydującej bitwy pod Bosworth, bo to na pewno było niezłe wyzwanie. 

TUTAJ co nieco o serialu i pełna obsada