Hotel Zaświat – czy taki straszny

„Hotel Zaświat” – tytuł niezwykle intrygujący, tak jak i okładka książki przywołująca na myśl strach, grozę, opuszczone, nawiedzone domy, duchy i wszystko to co wiąże się z dobrym horrorem. Kiedy sięgałam po tę książkę nie wiedziałam, że autor Przemysław Borkowski to członek Kabaretu Moralnego Niepokoju, jak się okazuje posiadający nie tylko zmysł komediowy, ale również literacko – kryminalny.

„Hotel Zaświat” to druga powieść autora. Opowiada o Krzysztofie Rozkrocznym, który po latach wrócił w rodzinne strony, by sprzedać dom po rodzicach. Powrót jednak nie okaże się przyjemny. Dziwne, nieco makabryczne wydarzenia, jak znalezienie podczas spaceru ludzkiej ręki, która rzekomo ma być pozostałością po ubiegłorocznym morderstwie. Krzysztof zaczyna mieć wrażenie, że sielski świat jego dzieciństwa zmienił się w mroczny, groźny i nieprzyjazny. 


Zacznę od dziwnie skonstruowanej fabuły. Wiele wątków, które autorowi się namnożyły i których nie potrafił w odpowiednim momencie ujarzmić. Żaden z nich nie został porządnie rozwinięty, a tym samym nie doczekał się satysfakcjonującego zakończenia. Powieść robi wrażenie bardziej zbioru opowiadań i chyba w takiej formie byłaby jednak lepsza. Poza tym mam wrażenie, że autor nie mógł się zdecydować na jeden konkretny gatunek, bo otrzymujemy mieszanką powieści grozy, thrilleru, horroru, kryminału i obyczaju. Najlepiej Borkowskiemu wyszła część grozy, a dokładnie mówiąc atmosfera. Jakiegoś takiego pozornego spokoju, ciszy zwiastującej niebezpieczeństwo, do tego przytaczane opowieści ludowe, mroczne historie z przeszłości, co razem nadawało lekturze niepowtarzalnego klimatu.

„Hotel Zaświat” to momentami bardzo intrygująca i interesująca lektura, jednak z niewykorzystanym potencjałem. Pomysł na fabułę świetny, klimat oddany w sposób, który czytelnika potrafi przyprawić o dreszcze, a jednocześnie gdzieś pod skórą czuję, że czegoś mi tutaj brakuje. Większej spójności, szybszego tempa akcji, ciekawszego rozwiązania zagadki, bardziej zaskakującego. Niemniej książkę bardzo dobrze i szybko się czyta. Nie jest to lekka tematyka, ale styl autora sprawia, że pochłania się ją w jeden wieczór. Choć nie wiem czy czytanie jej przed snem jest dobrym pomysłem.

Recenzja napisana dla portalu