Spotkajmy się w kawiarni Jenny Colgan

Premiera: 27.06.2013

Słodycze poprawiają humor! Udowodnione, przetestowane i niestety tuczące w większej ilości. Ale czasem ten poprawiacz humoru działa również w inny sposób, mianowicie przynosi pieniądze. I z takim postanowieniem Issy Randall, zwolniona z wielkiej korporacji rozpoczyna swój cukierniczy biznes. A żeby było ciekawiej, właśnie rozstała się z chłopakiem, jej dziadek jest chory, a ona sama trochę przytłoczona życiem. Ale co tam, trzeba myśleć pozytywnie, a czy istnieje lepszy sposób na odmianę w życiu niż otwarcie własnej firmy? A jak jeszcze tą firmą jest cukiernia?

„Spotkajmy się w kawiarni” Jenny Colgan to bardzo słodka historia. Po pierwsze dlatego, że jest ciepłą, radosną opowieścią o spełnianiu marzeń, po drugie, bo zawiera mnóstwo fajnych przepisów (zwłaszcza na babeczki), które chciałabym kiedyś wypróbować. A tak poważnie, autorka stworzyła całą plejadę postaci, tak sympatycznych, jak irytujących. Issy, nieco naiwna optymistka, Helena, twardo stąpająca po ziemi współlokatorka głównej bohaterki, Caroline, denerwującą, irytująca, wkurzająca, ale chyba najbardziej intrygująca postać książki. Być może jej postać jest ukazana nieco stereotypowo, ale kompletnie nie przeszkadza to w odbiorze powieści. Za to postacie męskie, hmm. Graeme, typowy samiec, od samego początku wiemy, że będzie zły i wredny i w ogóle jest zaprzeczeniem ideału. Austin i Des, obaj z bagażem życiowym, z problemami, mogą być przyjaciółmi dla Issy, choć tu w takich sprawach to nigdy nic nie wiadomo.

„Spotkajmy się w kawiarni” to moja pierwsza książka autorstwa Jenny Colgan. I zdecydowanie jest to powieść w sam raz na lato. Lekka, przyjemna, napisana w dobrym stylu, mimo cukierniczej tematyki nie jest przesłodzona i to jest ogromna zaleta. Można czytać o ciastkach, wyobrażać je sobie, układać w głowie podane przepisy, a jednocześnie nie pochłaniać w trakcie lektury hurtowych ilości czekolady. Poza tym jest to powieść zabawna, poprawiacz humoru znakomity na deszczowe dni albo odprężająca książka na lato. Pomysł może nie jest nowatorski, ale umówmy się, nie miał taki być. „Spotkajmy się w kawiarni” ma jeden cel – bawić! A że przy tym jest fajną historią o tym, żeby wierzyć w marzenia, bo czasem się spełniają, że warto dążyć do wyznaczonego celu, realizować swoje pasje i przede wszystkim warto ryzykować. Przysłowie mówi „kto nie ryzykuje ten nie ma”. I w przypadku Issy Randall się sprawdziło, ale przecież takie historie zdarzają się nie tylko w książkach, więc proponuję wam, najpierw przeczytajcie, a potem wzorem bohaterki zacznijcie realizować swoje marzenia! Warto!

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Literackiemu
O książce:
Autor: Jenny Colgan
Tytuł oryginalny: „Meet me at the Cupcake Cafe”
Tłumaczenie: Iwona Sumera
Projekt okładki: Emma Graves, Kate Foresster
wydanie pierwsze, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013.