Ja jedna wiem, jakie obawy mną targały, gdy zaczynałam czytać „Czarne mleko”. Książka o macierzyństwie, o depresji poporodowej to chyba nie dla mnie myślałam. Jednak „Czarne mleko” to coś więcej. To powieść o drodze do realizacji swoich pragnień, tych oczywistych i tych ukrytych, zawodowych, macierzyńskich i żoninych, do poczucia się kobietą wartościową, mądrą i zakochaną w swoim życiu. Nieważne czy umiesz pogodzić karierę z wychowywaniem dzieci, czy też szala przechyla się raz w jedną, raz w drugą stronę. Ważne, by to co robisz sprawiało Ci radość. Takie właśnie jest przesłanie „Czarnego mleka”. Kariera nie musi oznaczać rezygnacji z macierzyństwa i odwrotnie, dzieci nie muszą być przeszkodą do rozwoju osobistego. Wręcz przeciwnie, nowy etap w życiu może Cię wzbogacić o doświadczenia, które sprawią, że nie tylko będziesz szczęśliwą żoną i matką, ale pozwolą Ci spojrzeć na sprawy zawodowe z nowej perspektywy, tym samym poszerzając twoje horyzonty i sprawiając, że będziesz w swojej pracy jeszcze lepsza.
Ktoś mógłby pomyśleć, że „Czarne mleko” jest smutna książką. Ale w rzeczywistości to piękna historia o życiowych wyborach, także tych trudnych, o szczęściu, o karierze, o rodzinie. O tym co nas kształtuje, na nas wpływa i w pewnym stopniu za nas decyduje. Podziwiam autorkę za to, że zdecydowała się napisać tę książkę na swoim przykładzie. Przecież mogła wybrać dowolną pisarkę – matkę, albo napisać „Czarne mleko” w formie powieści obyczajowej, a ona wybrała najtrudniejszą drogę – pisania o sobie, o swoich problemach, o zmaganiach między tym co podpowiadało jej serce, a czemu sprzeciwiał się umysł.
„Czarne mleko” to kolejne, nowe, inne oblicze Elif Shafak. Tym razem autorka nie jest Szeherezadą, nie tka opowieści jak magicznego dywanu, choć sporo magii i baśni można w tej książce znaleźć, nie układa mozaiki z wielu historii poszczególnych osób. W trakcie lektury nie poczujemy czaru Orientu, mocnych zapachów Turcji, nie zobaczymy barwnego Stambułu, ale zmierzymy się z codziennością. Zwykłym, szarym dniem, jaki przeżywa wiele kobiet. A może któraś z nas odnajdzie tutaj siebie?