Czterdzieści zasad miłości Elif Shafak

Z każdą kolejną książką Elif Shafak odkrywam jej nowe oblicze. „Sufi” i „Bękart ze Stambułu” ukazywały współczesną Turcję w sposób bajkowy, przepełniony barwami i zapachami orientu. „Czterdzieści zasad miłości” to zupełnie inny typ powieści. Przede wszystkim akcja toczy się współcześnie w Stanach Zjednoczonych,  w okolicach Bostonu i równolegle w pierwszej połowie XIII wieku w Konyi, tureckim mieście. Poznajemy historię Elli, recenzentki w wydawnictwie, która opiniuje książki przed decyzją o ich wydaniu. Jest to kobieta czterdziestoletnia, gospodyni domowa, a jej nowa praca dla wydawcy jest pierwszym zawodowym zajęciem od wielu lat. Ella jest nieco zmęczona życiem, nieszczęśliwa, z mężem łączą ją skomplikowane relacje, a z dziećmi też różnie się jej układa. Życie naszej bohaterki zmienia się w momencie, gdy otrzymuje zadanie zrecenzowania powieści „Słodkie bluźnierstwo” Aziza Zahary. Jest to historia o trzynastowiecznym poecie Rumim i jego towarzyszu Szamsie z Tebrizu. Ella jest tak zaintrygowana lekturą, że postanawia napisać do autora. I ta decyzja zmienia cały jej świat.

„Poszukiwanie Miłości nas przemienia. Wśród tych, którzy dążą do Miłości, nie ma takiego, który by nie dojrzał po drodze. Już w chwili, gdy zaczynasz szukać Miłości, przemieniasz się wewnętrznie i zewnętrznie” (s. 120)

Dlaczego więc „Czterdzieści zasad miłości” jest inne od dotychczas znanych mi powieści Elif Shafak? Po pierwsze jak już wspomniałam akcja toczy się w USA i w Turcji, a właściwie w Bizancjum. Po drugie tylko część historii rozgrywa się współcześnie, większość rozdziałów poświęcona jest historii Rumiego, nauczyciela i poety oraz Szamsowi z Tebrizu, towarzysza i przyjaciela Rumiego, a także wielkiego orędownika miłości. To właśnie on wygłasza kolejno tytułowe czterdzieści zasad.

„Wschód, zachód, północ czy południe nie robią żadnej różnicy. Bez względu na cel wędrówki staraj się zawsze uczynić z każdej wyprawy podróż po własnym wnętrzu. Jeśli podróżujesz wewnątrz siebie, przemierzysz cały szeroki świat, a nawet wykroczysz poza jego granice” ( s. 119).

Nieodłącznym elementem książek Elif Shafak jest wielowątkowość. Fabuła „Czterdziestu zasad miłości” osnuta jest wokół Elli Rubinstein i Rumiego, ale opisując życie średniowiecznego mistyka, autorka przedstawia go z punktu widzenia, nie tylko jego samego, ale również osób postronnych, wprowadzając tym samym historię każdej z nich do fabuły. I tak poznajemy Różę Pustyni, Opoja Sulejmana, Zelotę, Ucznia Husama, Sułtana Walada, Aladyna, Kerrę, Kimyę i jeszcze kilkoro innych bohaterów. Każdy z nich opowie nam swoją historię, każdy z nich ma swoje własne zdanie na temat Szamsa z Tebrizu i jego przyjaźni z Rumim. Czytając książki Shafak, nie tylko tę, ale każdą z dotychczas wydanych, zauważyłam, że pisane przez autorkę historie żyją własnym życiem, ona nadaje im tylko ogólne ramy. Tworzy jeden lub dwa główne wątki, po czym pozwala im się rozwijać i stąd późniejsza mnogość bohaterów, tak jakby każdy z nich chciał dodać swój okruch do całej powieści. 

Mauzoleum Rumiego z widocznym Zielonym Grobowcem
Wspomniani bohaterowie tworzą sympatyczną grupę, jeśli można ich tak nazwać. Każdy z nich dźwiga własny bagaż doświadczeń, problemów i przeszłości, ale też każdy z nich ma potrzebę zmiany swojego życia. Czasem jest to zmiana bardzo radykalna, czasem tylko kosmetyczna poprawka, ale zawsze w ten czy inny sposób wpływa na życie postaci. Bohaterów powieści Shafak nie da się nie lubić, choć przyznaję, że na początku lektury denerwowała mnie Ella. Za swoje nieszczęście, małostkowość, wtrącanie się w życie innych i wieczne malkontenctwo. Z czasem jednak stała się dla mnie osobą neutralną, nie polubiłam jej, ale też nie przeszkadzała mi. Największą sympatię niewątpliwie wzbudza Szams z Tebrizu, miły, uczynny, denerwujący otoczenie, ale nie zwracający uwagi na uszczypliwości i niechęć mieszkańców miasta.

„Jeśli chcesz zmienić sposób, w jaki traktuję cię inni, powinieneś najpierw zmienić sposób, w jaki traktujesz samego siebie. Jeżeli nie nauczysz się szczerze i w pełni kochać samego siebie, nie zostaniesz pokochany przez innych. Gdy jednak uda ci się to osiągnąć, bądź wdzięczny za każdy cierń, który inni mogą w ciebie cisnąć. To znak, że wkrótce zasypią cię różami. Jak możesz obwiniać innych za nieokazywanie ci szacunku, skoro sama uważasz się za niegodną szacunku? (s.188).

„Czterdzieści zasad miłości” to powieść, z której każdy czytelnik może i powinien wiele wynieść. Nie jest to zwykła książka obyczajowa, nie znajdziemy tutaj typowych dla Shafak opisów Orientu, barw, zapachów, mozaiki do której przyzwyczaiła nas autorka. Lektura gwarantuje natomiast mnóstwo pięknych historii opowiadających o sile miłości, o mocy przyjaźni, o tym co w życiu najważniejsze.

„Położna wie, że kiedy nie pojawia się ból, nie otwiera się droga dla dziecka i matka nie może urodzić. Podobnie, aby narodziło się nowe ja, konieczne są trudności. Niczym glina, którą trzeba wypalić, żeby stwardniała, Miłość doskonali się jedynie w bólu” (s. 119-120).

Każda z wygłaszanych przez Szamsa zasad to swoiste przykazanie, za którym należy podążać by osiągnąć spokój i szczęście. Tak, ta książka ma w sobie coś z poradnika, ale z drugiej strony jest zupełnie nieporadnikowa. Szams wskazuje na znaczenie liczby czterdzieści, jako liczby zasad, jako wieku, stanowiącego pewną granicę, jako liczbę dni, które Chrystus spędził na pustyni. W całej powieści jest wskazanych wiele powiązań między chrześcijaństwem, judaizmem i islamem. Wiele wspólnej symboliki, znaczeń, fragmentów historii religii. Ponadto Szams tłumaczy, że Koran można odczytywać na wiele sposób, jedni widzą tylko to co można odczytać wprost, inni sięgają głębiej i poznają treści ukryte pod powierzchnią. Pięknie było to przedstawione w rozmowie Szamsa z Kimyą, kiedy tłumaczył jej fragment mówiący o tym, że można bić kobiety za nieposłuszeństwo.

„Czterdzieści zasad miłości” Elif Shafak to powieść, która zmienia czytelnika. Wkrada się stopniowo w jego serce i umysł, przenika do szpiku kości i uświadamia nam, czy chcemy coś zmienić, czy jesteśmy szczęśliwi, na czym nam zależy. Tak jak zmieniło się życie Elli Rubinstein, tak każdy człowiek może zmienić swój los, bo on nigdy nie jest ustalony z góry, określone są tylko jego ramy, a co wewnątrz z nich zrobi każdy człowiek to już zależy od niego samego.

Polecam tę książk, bo warto ją przeczytać dla opowiedzianej historii, dla pięknego języka, jakim posługuje się autorka, dla niesamowitego klimatu, a wreszcie po to, by odnaleźć w niej część siebie.

Tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Literackim 
 

Wszystkie cytaty pochodzą stąd:
Autor: Elif Shafak
Tytuł oryginalny: „Forty Rules of Love. A Novel of Rumi”
Tłumaczenie: Ewa Elżbieta Nowakowska
Projekt okładki: Anna Pol
Wydawnictwo Literackie, wyd. I, Kraków 2012.
Zdjęcie Mauzoleum pochodzi stąd: http://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Mevlana_tomb_gul_bahcesi.JPG