Gambit turecki, czyli partia szachów Fandorina

„Gamibt turecki”, druga powieść Borisa Akunina z serii o Fandorinie. Nowa, zaskakująca, zupełnie odmienna od „Azazela”.  Należało by zacząć od tego, że „Gambit turecki” to nie jest kryminał. To raczej powieść sensacyjno – szpiegowska. Jeżeli szukacie bezpośredniej kontynuacji „Azazela” to czeka was zawód. Bo w drugim tomie przygód Fandorina, poznajemy naszego bohatera z zupełnie innej strony.

Erast Pietrowicz Fandorin, którego w „Azazelu” poznajemy jako młodego śledczego, który dopiero zaczyna karierę detektywa i robi to w sposób wielce spektakularny, w „Gambicie tureckim” jest człowiekiem, którego życie mocno doświadczyło. Mimo, że upłynął tylko rok od wydarzeń rozgrywanych w „Azazelu”, Fandorin postarzał się o dwadzieścia lat. Wpływ miały na to osobiste przeżycia, a także jego udział w wojnie przeciwko Turcji. Teraz nasz bohater jest ważnym radcą tytularnym, o lekko posiwiałych skroniach, mimo że ma dopiero 21 lat. Brak mu tego zapału, działania pod wpływem chwili, braku rozwagi, nieporadności i szalonych pomysłów, mimo których wychodził cało z opresji.
W „Gambicie tureckim” Fandorin jest zamyślony, wiecznie zaczytany, cichy i spokojny. I tylko czasami wychodzi z niego szaleństwo, pozwalające rozprawić się z łotrami. Do rozwiązywania zagadek nie służy już Erastowi siła w działaniu, tylko umysł.

Akunin dokonał dwóch interesujących zabiegów w powieści. Mianowicie zepchnął głównego bohatera na drugi plan, a postacią pierwszoplanową uczynił kobietę Warwarę Andriejównę Suworow. To jej oczami czytelnik przygląda się działaniom wojennym na froncie rosyjsko – tureckim. Drugą sprawą jest całkowita zmiana otoczenia Fandorina. W „Azazelu” Fandorin ściga przestępców po ulicach XIX – wiecznej Moskwy, a teraz usiłuje zdemaskować szpiega podczas wojny na Bałkanach.I w tym momencie należy pochwalić autora. Za realizm, za lekcję historii, a przede wszystkim za doskonałe przygotowanie do opisu oblężenia Plewny i zajęcia Adrianopola. Tym samym można spokojnie ustawić autora w jednym rzędzie z Sienkiewiczem czy Stendhalem, bo ich opisom historycznym nie ustępuje w niczym.

Kolejną zaletą, a także zmianą w stosunku do „Azazela” jest brak opisów „przyrody”. Część wydarzeń rozgrywa się poza sceną i czytelnik poznaje je z relacji bohaterów. Zurow opowiada Warwarze o pojedynku na szable, którego był świadkiem. Tak samo nie widzimy Fandorina w akcji, poznajemy natomiast jego przygody poprzez sprawozdanie, które składa przełożonemu.

Jak wspomniałam na początku, „Gambit turecki” to nie kryminał, a raczej powieść szpiegowska. Ale nie taka, jakie znamy współcześnie. To nie jest żaden James Bond, walczący z siłami zła, za pomocą gadżetów i sprawności fizycznej. Szpieg Akunina jest przebiegły, inteligentny, posiada ogromną wiedzę. Walczy za pomocą własnego umysłu i dlatego jest przeciwnikiem godnym Fandorina.

Akunin zmienił konwencję drugiej książki, co to oznacza dla kolejnego tomu przygód Fandorina? Wiemy jedno, bohater zostaje oddelegowany do Japonii, a czym się tam będzie zajmował i czym tym razem zaskoczy nas autor? Odsyłam do trzeciej części „Lewiatan”.