Cukiernia pod Amorem: Zajezierscy – Małgorzata Gutowska – Adamczyk

Są takie książki, do których zabieram się jak pies do jeża i w efekcie albo je czytam, albo porzucam na zawsze. Dotyczy to także trylogii „Cukiernia pod Amorem” Małgorzaty Gutowskiej – Adamczyk. Wiedziałam, że istnieje takowe dzieło, z grubsza orientowałam się czego dotyczy, w końcu kupiłam z bardzo błahego powodu… Promocja. A że święta się zbliżały wielkimi krokami, to trzeba by coś lekkiego do poczytania posiadać, zwłaszcza po ostatniej mocno skomplikowanej lekturze Houllebecq’a.

Pierwszy tom „Zajezierscy” zaczęłam czytać  z pewną rezerwą. Jednak im głębiej w las, tym więcej drzew! Wpadłam, jak przysłowiowa śliwka w kompot. Na początku zalatywało mi trochę Rodziewiczówną, pierwsze skojarzenie z „Między ustami a brzegiem pucharu” i obawiałam się romansidła. Ale szybko zmieniłam zdanie.

No dobra. Jest romans i to niejeden. Są hrabiowie i cała ta otoczka szlachecka ze szczególnym uwzględnieniem patriotyzmu. Każda rodzina w okolicy Zajezierzyc ma w annałach zapisanych przodków, walczących o wolność i niepodległość. Ale Zajezierscy i powiązane z nimi rody, mają jeszcze jedna szczególną cechę. Tutaj rządzą kobiety. Mądre, silne sercem i duchem. Barbara Zajezierska prezentuje cały wachlarz zalet pani domu. Łamie stereotyp kobiety cichej, stanowiącej ozdobę przy mężu. To raczej Henryk Zajezierski stanowi ozdobę dla żony. Zamknięty w sobie, pogrążony w książkach i własnych myślach, 
z depresją.

Trylogia opowiada historię trzech rodzin połączonych ze sobą więzami krwi, rozgrywającą się na przestrzeni ponad stu lat. Jest to saga rodu, ale skupiająca się na kobietach, bo to one odgrywały najważniejsze role w dziejach rodziny. Rządziły, dzieliły, decydowały. Począwszy od Barbary Zajezierskiej, a skończywszy na Idze Hryć.

Należy powiedzieć, że wszystko zaczęło się od wykopalisk archeologicznych na rynku w Gutowie
i odnalezieniu mumii z pierścieniem na palcu. Ta wiadomość zelektryzowała Igę Hryć, córkę właściciela Cukierni pod Amorem. Czy to możliwe, by po tylu latach, rodzinna tajemnica została rozwiązana? Pierścień bowiem scala i dzieli jednocześnie rodzinę Hryciów od lat. I tak cofamy się do Roku Pańskiego 1865 i Zajezierzyc, majątku Zajezierskich, położonego niedaleko Gutowa. Poznajemy historię dziedzica hrabiego Tomasza Zajezierskiego, począwszy od okoliczności jego narodzin, aż do małżeństwa z Adrianną z Bysławskich. A że hrabia był człowiekiem kochliwym, ciągle znajduje coraz to nowe wybranki swego serca. Skutkiem tych romansów są przyszłe kłopoty rodziny Hryciów i zagadki ciągnące się za rodziną od czasów wojny. 
Z zasady lubię książki, które mają cokolwiek wspólnego z historią. Wielowątkowe sagi rodzinne rozgrywające się na przestrzeni wieków i starannie skrywane rodzinne tajemnice. Ale „Cukiernia pod Amorem”  nie dość, że łączy te wszystkie cechy, to jeszcze napisana jest językiem prostym, zrozumiałym dla współczesnego czytelnika. Genialnie opisuje obyczaje i tradycje drugiej połowy XIX wieku w Królestwie Polskim pod zaborem rosyjskim. Przybliża nie tylko sprawy wielkie, ale i te codzienne, czasami błahostki, a czasami mogące zaważyć na losach ludzkich. Opisuje postęp cywilizacyjny dokonujący się na oczach mieszkańców Zajezierzyc, jak choćby wprowadzenie oświetlenia, łazienek i bieżącej wody.

Piękna historia. Napisana wspaniałym językiem, stylem, z wyczuciem smaku. Nie nużące opisy balów, garderób pań, serwowanych potraw, umiejętnie wplecione w ludzkie historie. Autorka prowadzi nas przez świat znany z podręczników historii, ale robi to w taki sposób, że każdą kolejną kartkę przewracamy z coraz większym zainteresowaniem.