Cześć, co słychać? – Magdalena Witkiewicz

Tydzień zajęło mi zabranie się do czytania nowej powieści Magdy Witkiewicz „Cześć, co słychać?”. Pięć dni zajęło mi samo czytanie, a z recenzją postanowiłam poczekać do spotkania z autorką. Nie ukrywam, że moje odczucia wobec książki są mocno mieszane. Najpierw byłam na nie, teraz dostrzegam pewne walory, trafiają do mnie argumenty autorki i zmieniłam zdanie na ‘być może’. Wczoraj w Krakowie miałam okazję porozmawiać z Magdą, co trochę zmieniło moje nastawienie do książki. A było to tak…

Bohaterką „Cześć, co słychać?” jest Zuzanna, lat 40, szczęśliwa żona i matka dwóch wspaniałych córek. Spotkanie z przyjaciółkami ze szkoły wywraca jej życie do góry nogami. To wtedy właśnie podejmuje decyzję, która wpłynie na jej dalsze losy.

Nie da się za dużo napisać, tak by nie zdradzić fabuły. Właściwie od początku czytelnikowi wydaje się, że wie dokąd zmierza cała historia, ale właśnie wydaje się, a potem dostaje zakończenie, które zmienia całkowicie sposób postrzegania i Zuzanny i Pawła. Mnie obydwoje niesamowicie irytowali od samego początku. Postępowania Zuzanny nie mogłam zrozumieć, było dla mnie egoistyczne, a to jej motanie się takie nierzeczywiste, na pokaz, tu córki, a tu miłość. O ile mogłam zrozumieć argumenty Ewy z „Opowieści niewiernej”, o tyle Zuzannę uważałam po prostu za głupią babę. Prawdę mówiąc to się nie zmieniło, zwłaszcza finał książki sprawił, że raczej utwierdziłam się w tym przekonaniu. Jednak po rozmowie z Magdą Witkiewicz rozważyłam argumenty , które przemawiały za takim postępowaniem Zuzanny i to wyjaśnienie jest dla mnie już bardziej przekonujące, choć nadal nie pojmuję pewnych spraw, to jednak nie jestem psychologiem i takie rzeczy mogą się zdarzać. W końcu idealizowanie miłości z młodych lat, kiedy mogło się zrobić wszystko dla tej osoby jest jak najbardziej możliwe i często spotykane.

Czy „Cześć co słychać?” jest najlepszą powieścią Magdy Witkiewicz? Nie dla mnie. Jednak numerem jeden pozostaje „Zamek z piasku”, tuż obok „Pierwszej na liście”, ale z pewnością jest to książka, która  może pomóc spojrzeć inaczej na swoją przeszłość. Rozliczyć się z nią. Autorka stawia pytanie, które wiele z nas sobie zadaje, zadawało, albo będzie zadawać – ‘co by było gdyby?’. Zwraca uwagę na trudy małżeńskie, problemy w długoletnich związkach, ale też pokazuje, że miłość może nas dopaść w najmniej spodziewanym momencie, niezależnie czy tego chcemy czy nie i nie będzie nas pytać o zdanie.  Jeśli więc chcecie wiedzieć, jakie konsekwencje może mieć rozdrapywanie przeszłość, szczęśliwej lub nieszczęśliwej sięgnijcie po „Cześć, co słychać?”. Być może tam znajdziecie odpowiedź na nurtujące was pytanie.

Za książkę i fantastyczne spotkanie w Krakowie 
serdecznie dziękuję autorce, Magdzie Witkiewicz