Jak ona tego nie robi

źródło: unsplash.com/Catt Liu

Kiedyś pisałam o tym, że lubię być zorganizowana. Bo lubię. Co nie znaczy, że jestem. Zawsze mam plan na dany tydzień, co trzeba zrobić, załatwić, kupić. Praca, blog, dom – kolejność przypadkowa. Nauczyłam się nie planować każdego dnia, bo z Kuką się tego nie da zrobić. Są dni kiedy jest grzeczna, ładnie się sama bawi, śpi w dzień dwie godziny i wieczorem zasypia o normalnej porze (znaczy 20:30). Ale takie dni, żeby się to wszystko zgrało zdarzają się rzadko. Najczęściej albo potrzebuje asysty przy zabawie, albo nie pójdzie spać w dzień, albo prześpi 2-3 godziny i efektem tego jest późne pójście spać wieczorem – zawsze coś takiego co spowoduje, że nie mam czasu zrobić wszystkiego co na dany dzień zaplanowałam. Dlatego teraz planuję z podziałem na tygodnie. Łatwiej. Wtedy w jeden dzień zrobię mniej, ale za to nadrobię w inny. Ale tak po prawdzie to powiem Wam jedno – jestem mamą i jeśli oczekujecie ode mnie, że będę zawsze mieć posprzątany dom, ugotowany obiad, grzeczne dziecko i siły na wieczorne spotkanie – to  się zawiedziecie. Nie jestem ideałem. Nie chcę nim być. Nie muszę mieć łazienki posprzątanej na błysk, a wieczorem kipieć energią. Nie muszę gotować trzydaniowego obiadu, albo mieć zawsze coś słodkiego – oczywiście domowej roboty. Szczerze mówiąc mam to w nosie. Najważniejsze, że mam czas dla mojego dziecka. Spędzam z nią czas na dywanie układając klocki, a ostatnio figury na szachownicy. Idę na spacer, czytam bajki, albo patrzę jak próbuje tańczyć do jakiejś przypadkowej piosenki – ostatnio do Deep Purple, ku uciesze dziadka.

Teksty na bloga są albo nie. Jak mam wenę i czas to piszę tyle, że zapas na miesiąc, a jak nie mam to jeden na dziesięć dni się pojawia. Ale jest. I będzie. Już dawno wyleczyłam się z codziennego pisania. Są inne sprawy. Przestałam mieć wyrzuty sumienia. Myślę o zmianach, bo ta literatura w nazwie zaczyna mnie uwierać. Ale zanim jakiekolwiek zmiany nastąpią minie jeszcze kilka miesięcy. Możecie się oswoić z tą myślą.

W skrócie:
Tak lubię mieć porządek, tak nie lubię sprzątać, tak dziecko może stanowić wymówkę. Spoko, jakoś przeżyję.