Alfabet książek/ autorów bliskich memu sercu

Co tu dużo mówić Śląscy Blogerzy Książkowi stanowią przykład i źródło inspiracji. Ich zeszłotygodniowym alfabetem zainspirowało się co najmniej kilka osób, w tym także ja (w końcu z Krakowa na Śląsk nie tak daleko), ale stworzenie odpowiedniej listy zajęło mi kilka dni. Jednak każda znajdująca się tutaj pozycja, każdy autor, tytuł, postać są dla mnie w jakiś sposób ważne i wywarły wrażenie pozytywne lub negatywne.
A – Austen Jane, to dzięki niej zakochałam się w klasyce. Najpierw była „Rozważna i romantyczna”, a potem już poleciało i tak przeczytałam wszystkie książki autorki, po czym sięgnęłam po siostry Bronte, Elizabeth Gaskell i resztę.
B – Brown Dan, zawód roku 2013. Kolejna schematyczna, przewidywalna, niczym nie zaskakująca, a tym samym nudna powieść, czyli przedstawiam „Inferno”. 
C – Chmielewska Joanna, bo dzięki niej w ogóle zaczęłam czytać. „Nawiedzony dom” to była pierwsza taka poważniejsza lektura w moim życiu, która sprawiła, że książki stały się częścią mnie.  Moja ukochana pisarka.


D – Dwudziestolecie międzywojenne , mój prywatny świr, ale o tym każdy czytelnik mojego bloga wie.  Trwa od wielu lat, ale ostatnio jest mocno wspomagany dzięki swoistej modzie na międzywojnie, wszyscy o tym piszą, pojawia się mnóstwo książek o tej tematyce, więc mam co czytać. Ostatnio świr uaktywnił się wyjątkowo, więc zanudzam was recenzjami książek Kopra i przedwojennej serii PWN.
E – Elif Shafak to moje zeszłoroczne odkrycie. Przeczytałam przez przypadek „Sufiego”, który okazał się kolejną książką autorki wydaną w Polsce, ale tak naprawdę był jej debiutem, więc nareszcie udało mi się trafić tak, by czytać w kolejności. Zachwyciłam się stylem autorki, opisywanymi historiami, barwami, zapachami, magią.
F – Follett Ken, nikt nie pisze o historii tak jak on.
G – Gregory Philippa, bo historia Anglii w jej wykonaniu to czysta literacka przyjemność.
H – Hodder Mark, kolejne odkrycie roku, dokonane dzięki Honoracie. Autor, dzięki któremu zaczęłam czytać fantastykę. Steampunk zdecydowanie trafia w mój gust.
I – I tu nie mam pomysłu…
J – tu też nie…
K – Kindle Paperwhite, zapierałam się przed ebookami jak mogłam. Ale ‘tylko krowa nie zmienia zdania’. Czytnik mam od roku i nie wyobrażam sobie życie bez niego. Ale o tym w osobnej notce.   
L – Lackberg Camilla, moja ulubiona szwedzka autorka. Ma lepsze i gorsze książki, ale trzyma poziom. Na tle obecnego wysypu szwedzkich kryminałów, jej książki to wręcz arcydzieła.
Ł – Łozińscy Maja i Jan, małżeństwo piszące o dwudziestoleciu międzywojennym, rewelacyjnie piszące dodam. Lekko, z polotem, potrafią zainteresować, zaintrygować.
M – „Millennium”, trylogia od której zaczęła się moja miłość do skandynawskich kryminałów.
N – Nowy Jork zbuntowany. Świetna pozycja PWN z serii metropolie retro. Czasy jazzu i gangsterów, a przede wszystkim prohibicji, a wiadomo to co zakazane… Ewa Winnicka rewelacyjnie opisała klimat tamtej epoki.
O – Ożogowska Hanna, autorka mojego dzieciństwa.
P – Poirot, któż nie zna najsłynniejszego detektywa świata. Mały Belg to moja ulubiona postać książkowa i filmowa. Mam prawie wszystkie książki Christie z jego udziałem i widziałam wszystkie filmy. Najlepszy, niepokonany, nieprzenikniony.
R – Rudnicka Olga i jej Natalie. Rozbawiła mnie do łez wielokrotnie.
S – Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek, uwielbiam tę książkę. Jest piękna, jest mądra, jest dobrze napisana i przemyślana.
T – Tudorowie, czymże byłaby historia Anglii bez Henryka VIII, a nikt nie pisze o tych czasach tak jak niezawodna Philippa Gregory.
U – Upalne lato Marianny, świetna powieść obyczajowa rozgrywająca się tuż przed wybuchem II wojny, czyli znowu moje klimaty.
W – Witkiewicz Magdalena, jedna z moich ulubionych polskich autorek. Przy jej książkach śmieję się i płaczę i za to ją właśnie uwielbiam.   
Y – Yarbro Chelsea Quinn, autorka cyklu o wampirze, hrabim Saint – Germain. Jedna z niewielu wampirycznych serii, które lubię.
Z – Zapałka na zakręcie, moja ulubiona książka kiedy byłam nastolatką. Bardzo lubiłam twórczość Siesickiej, ale ta pozycja najbardziej przypadła mi do gustu i ciągle sobie obiecuję, że wreszcie do niej wrócę.