Wiedeńska gra – Carla Montero

 PREMIERA: 05.11.
„Szmaragdowa tablica” Carli Montero biła rekordy popularności kilka miesięcy temu. Fala zachwytu, która przetoczyła się przez internet wzbudziła zainteresowanie twórczością autorki i oto możemy teraz przeczytać debiutancką książkę Carli Montero „Wiedeńska gra”, która została nagrodzona Círcule de Lectores.

Isabel Alsasúa po stracie rodziców i porzuceniu przez narzeczonego, wyjeżdża do bogatej ciotki do Wiednia. Podróży towarzyszą dziwne wydarzenia, a i pobyt w Wiedniu okazuje się niespokojny. W przeddzień wybuchu pierwszej wojny światowej, toczą się zakulisowe rozgrywki, których elementem staje się Isabela, a otaczający ją ludzie nie są tym, za kogo się podają. Wywiady obcych krajów, tajemnicze organizacje, sekretne stowarzyszenia wchodzą do gry, której stawką jest pokój w Europie. 

Cóż mam powiedzieć, jestem zachwycona! Świetny pomysł na fabułę, bardzo dobrze napisana, styl wciągający, wątki intrygujące, cała plejada doskonale wykreowanych bohaterów. Carla Montero rozpoczęła swoją przygodę literacką z wielkim hukiem, a sądząc po recenzjach „Szmaragdowej tablicy” nie spoczęła na laurach, a wręcz udoskonaliła warsztat. „Wiedeńska gra” to debiut o jakim autorzy mogą tylko marzyć.

Ciężko napisać coś o bohaterach powieści, ponieważ właściwie każdy z nich ma podwójną tożsamość. Isabela obraca się w towarzystwie bogatych arystokratów europejskich, każdy z nich ma interes w tym, by przebywać w Zamku Brunstriech, lecz nie dla każdego wizyta ta zakończy się szczęśliwie. Isabela jako jedyna kobieta (nie licząc ciotki Aleksandry) stanowi spoiwo grupy mężczyzn, różniących się poglądami politycznymi, religijnymi, towarzyskimi. To ona uwodzi i inicjuje kontakty poszczególnych uczestników świąt Bożego Narodzenia na Zamku, odkrywając jednocześnie tajemnice swojego nowego domu. I tak zmierzamy do fabuły. Chylę czoła przed autorką, za tak zgrabnie napisaną powieść sensacyjno – historyczną. Po pierwsze miała bardzo dobry pomysł i umiała go wykorzystać, opisać i dopracować w szczegółach. Bowiem „Wiedeńska gra” to książka, w której najdrobniejsze szczegóły nie zostały pominięte, wszystko jest bardzo dobrze wyjaśnione, przedstawione, a jednocześnie autorka nie pogubiła się w opisywanych wątkach i co więcej sprawiła, że nie pogubi się także czytelnik. Widać, że włożyła wiele pracy w stworzenie powieści doskonałej, że pisanie tej historii sprawiało jej frajdę i dało mnóstwo satysfakcji. Efekt jest rewelacyjny. Spokojne wprowadzenie, by z każdą kolejną stroną akcja nabierała tempa, opadając nieco pod koniec, by ponownie wybuchnąć ze zdwojoną siłą w samym finale. Świetny język i styl autorki stanowią tylko wisienkę na torcie tej doskonałej historii.

„Wiedeńska gra” Carli Montero to świetny debiut, warty poznania i delektowania się opisaną historią. Niewielu jest autorów, którym od pierwszego wejrzenia udaje się zafascynować czytelników, ale Montero z pewnością do nich należy. Zapraszam was do świata pełnego tajemnic, sekretnych stowarzyszeń, zagadkowych rytuałów i obiecuję, nie będziecie się nudzić!