Wywiad z autorem Łukaszem Zarankiem

Dzisiaj zapraszam Was na pierwszy w mojej blogowej karierze wywiad z pisarzem, a dokładnie z Łukaszem Zarankiem, autorem „Torsji”. 
Łukasz A. Zaranek (ur. 1 czerwca 1982 roku w Wągrowcu) – pisarz, poeta, dziennikarz, humanista. W latach 2001–2006 studiował filologię polską na UAM w Poznaniu. Swoje życie i pasje dzieli na kilka płaszczyzn: działalność społeczna, kulturalna i sportowa, polityka samorządowa, dziennikarstwo, praca z osobami niepełnosprawnymi, literatura. W 2011 roku wyszła jego debiutancka książka Nadyia, która szybko zyskała miano kontrowersyjnej. Autor wierszy i tekstów piosenek, publikuje w lokalnej prasie. Podróżnik po krajach basenu Morza Śródziemnego, jak i po meandrach ludzkich dusz. Introwertyczny filantrop o wrażliwości romantyka, zaczytany w Mendozie, Bukowskim, Houellebecqu i Kosińskim, wierzący – podobnie jak Bułhakow – że wszyscy ludzie są w gruncie rzeczy dobrzy.
1.    Skąd tytuł „Torsje”?
Tytuł miał szokować, przykuwać uwagę i zmusić potencjalnego Czytelnika do myślenia. Jakkolwiek „torsje” kojarzą się z konkretną czynnością fizjologiczną ukierunkowaną wbrew prawu grawitacji, to w przypadku książki mają wydźwięk o wiele szerszy. Myślę, że każdy po przeczytaniu „Torsji” dojdzie do przekonania, że ów akt, wydzielania z siebie treści żołądka może zostać odczytany metaforycznie, jako „wyrzut”… sumienia, emocji, które szukają ujścia z duszy bohaterów. Są więc „wymiotem” i „wyrzutem” tego, z czym bohaterowie nie mogą sobie poradzić. Tytuł być może niesmaczny, ale nad wyraz głęboki.


2.    Podejmuje się Pan trudnych tematów, zarówno w „Nadyi” jak i „Torsjach”  przedstawia Pan skomplikowane relacje międzyludzkie, z czego to wynika? Chęć pokazania zagrożeń współczesnego świata, a może po prostu jego obserwacja?
I jedno i drugie. Uważam siebie za dobrego obserwatora świata zewnętrznego. Silna intuicja i empatia pozwala mi zatem wczuwać się w rolę ludzi. Relacje międzyludzkie są skomplikowane. Każdy człowiek to osobny byt we wszechświecie, różniący się niemalże wszystkim, ale jednocześnie podobny na swój „ludzki” sposób do innych. Z takiego kontrastu muszą wynikać komplikacje, które często można traktować jako zagrożenia współczesnego świata. Świata zachodniej cywilizacji. Konformizm i relatywizm w moim mniemaniu pchają ten świat w dół. Nie powiem, że historie opisane w moich książkach są  p r a w d z i w e. Mogę natomiast gwarantować, że są  m o ż l i w e .

3.    A czy jest jakiś temat, którego by się Pan nie podjął?
Współczesny pisarz powinien umieć pisać o wszystkim. Język jest elastyczny, może opisać wszystko.

4.    W „Torsjach” nawiązuje Pan do Michela Houllebecq’a, nazywanego przez Francuzów ‘enfant terrible’ literatury. Dlaczego akurat ten autor?
Houellebecq dlatego, ponieważ widzi w sposób całościowy zagrożenia jakie niesie ze sobą cywilizacja zachodu. Degeneracja, zubożenie intelektualne mas, wspomniany już przeze mnie konformizm i szerzący się kult „dobrowolności” to problemy, które zarówno Francuzowi, jak i mnie są bliskie i – mówiąc kolokwialnie – spędzają pisarski sen z powiek.

5.    Czy obawia się Pan reakcji czytelników na wulgaryzmy zawarte w „Torsjach”? Polski czytelnik nieczęsto ma okazję spotykać rodzimą literaturę tego rodzaju.
Literatura ma funkcję mimetyczną, zatem nie widzę nic kontrowersyjnego w tym, że na jej kartach pojawiają się słowa przez ogół uznane za niepoprawne polityczne, lecz nie znikające z naszego słownictwa. Są one także środkiem wyrażania ekspresji, a moi bohaterowie są nią naładowani. Nagromadzenie ma też swoje uzasadnienie na innej płaszczyźnie: ma powiedzieć Czytelnikowi, że literatura w niektórych swych działach ma szokować i zmuszać do refleksji.

6.    A skąd wziął się pomysł by napisać pierwszą książkę? Spełnienie marzeń?
Jako student filologii polskiej dorabiałem jako disc jockey. Praca kłócąca się nieco z duchem humanizmu zakorzenionego w moim wnętrzu, ale z drugiej strony pozwalająca na baczne obserwowanie ludzi: ich zachowań, emocji nimi targających, obyczajach. Na tej kanwie wyrosła „Nadyia”, książka – przypowieść pisana ku przestrodze. Była to moja misja, którą musiałem wypełnić. Bo czasami świat po prostu boli!

7.    Pomysł na kolejną powieść już jest? Jeśli tak, to można wiedzieć o czym będzie?
W tej chwili odpoczywam i upajam się momentem chwały po „Torsjach” (śmiech). Prawdę jednak mówiąc mój tryb życia często niweczy moje plany pisarskie. Nie mówię o sobie: Łukasz Zaranek – pisarz. Pracuję z niepełnosprawnymi, udzielam się społecznie – to wymaga nakładów czasu i energii. Nie ukrywam jednak, że uzawodowienie pisania byłoby dla mnie dobrą opcją. Niemniej jednak póki co, inaczej muszę zarabiać na „chleb”.

8.    Plany literackie na przyszłość?
Od dwóch lat staram się napisać książkę osadzoną w realiach moich okolic. Nieco ponad setka stron „Tajemnic Rogasen” leży jednak odłogiem i brakuje mi czasu na jej dokończenie. Fabuła tej powieści skupia się wokół postaci policjanta Daniela, który pracując na sprawą zniknięcia pewnego mężczyzny odkrywa, że w ciągu ostatnich dekad zniknięcia pojawiały się regularnie. Co więcej natrafia na akta spraw z lat 20-tych XX wieku i w nich odszukuje informacje na temat człowieka, który jako stróż prawa pracował nad łudząco podobnymi sprawami sto lat wcześniej. Odkrywa jego dziennik i na jego podstawie realizuje swoje śledztwo. Doprowadza to do nieprawdopodobnych wydarzeń, w które wmieszane jest tajne bractwo o starochrześcijańskich korzeniach. Akcja lawiruje między stuleciami. To tak w skrócie o prozie. Mam też zamiar w 2014 roku wydać (w końcu) swoje wiersze pisane od lat licealnych.

9.    Ulubiony autor/książka/gatunek literacki Łukasza Zaranka to……..?
Wyczerpująca odpowiedź na to pytanie zdominowałaby znaczą część powierzchni Twojego bloga (śmiech). Zatem tak w skrócie: Eduardo Mendoza – za serię kryminalną, intrygę i żart; Bukowski – za to, że dał mi odwagę pisania „wprost”; Kosiński – za oryginalność i oczywiście Houellebacq – za inspirację i bliskość poglądów na świat.

10.    Planuje Pan spotkania z czytelnikami? Niedługo będą targi książki w Katowicach, potem w Krakowie?
Nie ma nic bardziej budującego dla pisarza niż spotkania z Czytelnikami. W ostatni weekend sierpnia wziąłem udział w festiwalu LiteraTura I Wrocław, była to pierwsza okazja, aby porozmawiać o „Torsjach”. Proszę być pewnym, że kolejne spotkania na pewno będą.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
 

A jeszcze w tym tygodniu konkurs w związku z premierą „Torsji”. Wypatrujcie, do zdobycia będzie egzemplarz tej właśnie książki!