Klątwa opali Tamora Pierce

Nie przepadam za fantastyką. A już szczególnie taką przeznaczoną dla młodzieży. Dlatego sama nie wiem co mną kierowało, kiedy sięgałam po „Klątwę opali” Tamory Pierce, nie dość, że książka należy właśnie do tego gatunku, to jeszcze jest to pierwsza część trylogii, co ‘zmusi’ mnie do przeczytania następnych części. Teraz jestem już po lekturze i wiem, że ta moc sprawcza, instynkt, przeczucie miało rację, a może to sama Rebecca Cooper, bohaterka powieści, użyła swoich mocy, by mnie skłonić do poznania jej historii?

Kim jest Rebecca Cooper? Szesnastolatką, która właśnie zakończyła szkolenie w Gwardii Starościńskiej zwanej Psami i rozpoczyna staż jako Szczenię w mieście Corus, w najbiedniejszej i zarazem najgorszej jego dzielnicy Niższym Mieście, z którego sama pochodzi. Zna więc każdą uliczkę, dom, handlarzy i ulicznych sprzedawców. Los sprawił, że trafiła do Domu Starosty, który zaopiekował się rodziną dziewczyny, a jej pomógł kształcić się na Psa. Rebecca rozpoczyna swoje szkolenie pod opieką dwóch najlepszych gwardzistów Tunstalla i Goodwin, nieraz dadzą jej w kość, ale też będą ufać jej instynktom, bo tych Cooper zdecydowanie nie brakuje, a że w mieście popełniane są zbrodnie jedna za drugą, Becca będzie miała ręce pełne roboty.

„Klątwa opali” to świetnie napisana książka. Po prostu. Autorka wymyśliła niebanalną historię, fabułę pełną zwrotów akcji, elementów zaskoczenia, pozbyła się utartych schematów. Becca nie jest dziewczyną, która wyrwana z biedy stała się królewną, nic nie przychodzi jej łatwo, na wszystko ciężko pracuje, magia którą posiada, uważa za dar, ale też i przekleństwo. Korzysta z niej, by strzec sprawiedliwości w Corus, ale nie nadużywa do własnych celów. Ma grupę wiernych przyjaciół rekrutujących się z różnych warstw społecznych, Psów, Szczeniąt, zbirów, bogatych i biednych, na których zawsze może liczyć. Wydawałoby się, że postać Becki jest podobna do wielu innych bohaterów powieściowych, ale nic bardziej mylnego. To dziewczyna twardo stąpająca po ziemi, pochłonięta swoją pracą, kochająca zawód Psa, by się o tym przekonać trzeba jednak przeczytać książkę Tamory Pierce.

Autorce udało się ciekawie wykreować nie tylko główną bohaterkę, ale też towarzyszące jej grono. Duet Tunstall i Goodwin jest rewelacyjny. Trochę na zasadzie głodny glina i wredny glina, ale niezaprzeczalnie są najlepszą parą Psów w Corus i dla Rebecki jest to ogromny zaszczyt mieć ich za opiekunów. Podobały mi się również postacie Rosta, Kory i Aniki stojących po przeciwnej stronie prawa, robiących ‘karierę” na Dworze miejscowego Łotra, króla złodziei. Mimo swoich profesji budzą sympatię czytelnika, a ich przyjaźń z Becką, choć trochę nietypowa, jest szczera i prawdziwa.

Bardzo podobało mi się to, że w powieści nie ma wątku miłosnego. Gdzieś tam w tle przewijają się jakieś romanse innych bohaterów, ale Cooper nie wikła się w miłosne gierki, ona ma zadanie do wykonania. Jest młoda, zdeterminowana i nieśmiała. Takie dziwne połączenie cech stworzyło postać, o której nie da się zapomnieć.

Ponadto doskonałym pomysłem autorki?, wydawcy? było wprowadzenie na końcu książki spisu postaci, słowniczka, mapy miasta Corus oraz przedstawienie historii i struktury Gwardii Starościńskiej, co ułatwia czytanie i poruszanie się po ulicach wraz z Becką.

Nie podobała mi się jedna rzecz, o której tutaj wspomnę, lecz nie ma ona wpływu na moją ocenę całej książki. Mianowicie wprowadzenie do historii Becki, w postaci przeniesienia się do przyszłości, a także wspomnień jej matki i opiekuna. Na pewno taki prolog był potrzebny, ale wolałabym inną jego formę, ta mnie denerwowała zwłaszcza ten fragment z przyszłości. Na szczęście to tylko dziesięć stron. Nie zważając jednak na taki drobiazg, Tamorze Pierce należą się brawa za pomysł i wykonanie „Klątwy opali”. Pomieszała trzy gatunki, fantastykę, kryminał i przygodę tworząc mroczny świat, w którym magia i realizm stoją na równi, a czytelnik z zachwytem przewraca kolejne strony, dlatego jeśli szukacie dobrej lektury, sięgnijcie po „Klątwę opali”, pierwszą księgę trylogii o Rebecce Cooper z cyklu „Kroniki Tortallu”, jestem pewna, że się nie zawiedziecie.

Recenzja napisana dla portalu Coolturalni.org.pl
O książce:
Autor: Tamora Pierce
Tytuł:  „Kroniki Tortallu. Klątwa opali”
Cykl: Trylogia o Rebecce Cooper
Tytuł oryginalny: „The Legend of Beka Cooper #1: Terrier”
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Projekt okładki: Magdalena Zawadzka
wyd. I, Wydawnictwo Jaguar, Warszawa 2013.