Zamiast Ciebie Sofie Sarenbrant

Gdy sięgałam po debiutancką powieść Sofie Sarenbrant „36 tydzień” byłam nastawiona na świetny kryminał, autorka niestety trochę mnie rozczarowała i dlatego do kontynuacji „Zamiast ciebie” podchodziłam już z dużą rezerwą. Ponownie spotykamy Agnes i jej męża oraz ich już pełnoletnią córkę Nicole. Rodzina wiedzie pozornie spokojne życie, jednak Agnes nadal nie może pogodzić się z utratą synka. Kolejna terapia, warsztaty psychologiczne sprawiają, że kobieta podejmuje ostateczną decyzję. Koniec z czekaniem na cudowne odnalezienie Adama, czas zacząć żyć. W tym samym momencie, jej córka Nicole postanawia raz na zawsze rozprawić się z przeszłością i dowiedzieć prawdy na temat swojej rodziny. Prawdy, którą rodzice przed nią ukrywali, a która doprowadzi dziewczynę do Brantevik i wciągnie w wir niebezpiecznych wydarzeń.

„Zamiast ciebie”, czyli dalszy ciąg historii Agnes Malm, obecnie Dahlèn to kryminał ciekawy pod względem psychologicznym. Poznajemy bowiem całą historię z punktu widzenia Birgitty/Gunilli, porywaczki, losy wychowywanego przez nią chłopca oraz losy jej męża, który poniósł konsekwencje swoich czynów i właśnie opuścił więzienie.  Dowiadujemy się co każde z nich czuło przez te wszystkie lata, jak poukładali sobie życie. Autorka zastosowała trik znany z wielu skandynawskich kryminałów, mianowicie przeplata obecne wydarzenia, wspomnieniami z przeszłości. Choć sama fabuła nie powala pomysłem, a autorka nadal ma problemy z konstruowaniem intrygi kryminalnej, to udało jej się stworzyć interesującą powieść obyczajową. Skupiła się na emocjach, głównie negatywnych i opisała byłe i obecne wydarzenia z różnych punktów widzenia, dociekając co czują bohaterowie, jakie są powody ich postępowania i jak radzą sobie z wewnętrznym rozdarciem pomiędzy prawdą a troską o najbliższych.

„Zamiast ciebie” do kryminału sporo brakuje, nie ma tutaj wartkiej akcji, niespodziewanych zwrotów czy elementu zaskoczenia. Historia jest dość przewidywalna, może z wyjątkiem jednego wątku, gdzie autorce udało się mnie w pewnym stopniu zwieść na manowce. Mam wrażenie, że Sarenbrant boi się wprowadzić większe zamieszanie, skomplikować fabułę, by się w niej nie pogubić. Zirytował mnie wątek romansu, tak banalny, że aż niesmaczny, mam wrażenie, że miał być taką zapchaj dziurą i stanowić pikantny dodatek do fabuły. W ogóle wątek kryminalny pojawia się w książce stosunkowo późno, autorka rozwija raczej wydarzenia z „36 tygodnia” i opiera się przede wszystkim na aspekcie psychologicznym. Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani, choć czasami denerwujący, zwłaszcza gdy zadawali sobie mnóstwo retorycznych pytań w stylu ‘czemu ja to zrobiłam?’ i obwiniali się o błędne decyzje. To ciągłe poczucie winy mnie dobijało. Wyzierało z każdej strony. Nie było bohatera, który nie uważałby, że obecne wydarzenia są pokutą za przeszłość. Większość postaci cechuje tutaj negatywne postrzeganie otoczenia i smutek.

Zdecydowanie mogę pochwalić autorkę za poprawę stylu i języka w porównaniu do poprzedniej części. Sarenbrant lepiej radzi sobie z lawirowaniem między poszczególnymi wątkami i postaciami, dobrze przedstawiła motywy postępowania każdego bohatera i sprawnie zawiązała koniec historii.

„Zamiast ciebie” jest powieścią wartą przeczytania. Opisane tutaj problemy: radzenie sobie z utratą bliskiej osoby, psychoterapia, życie w kłamstwie dla dobra innych, zdrada małżeńska to tematy zawsze aktualne i dające pole do popisu autorom powieści. Czy potrafią to wykorzystać to już inna kwestia.