Prowincja pełna smaków Katarzyna Enerlich

Katarzynę Enerlich, a raczej jej książki znałam do tej pory tylko z jednego tytułu – „Studni bez dnia”.  Cykl Prowincja stoi od kilku miesięcy na półce, a ja dojrzewam do jego przeczytania. I tak jak to mam w zwyczaju zaczęłam od końca. Najpierw w ręce wskoczyła mi „Prowincja pełna smaków”, najnowsza część historii Ludmiły.

Bohaterka mieszka we własnym już prawie domu wraz z córeczką Zosią. Ma nowego partnera Wojtka i stara się poukładać relacje z byłym mężem Martinem. Ale Ludmiła jest tylko pretekstem do opowieści o jedzeniu. Bo tym prowincja jest pełna smaków, najróżniejszych, tych jesiennych, letnich, wiosennych i zimowych. W kuchni Ludmiły znajdziemy wszystkie pory roku i najróżniejsze smaki, nie tylko polskie, ale też niemieckie, rosyjskie, ormiańskie, włoskie i mnóstwo innych. W książce znajdziemy wiele wspaniałych przepisów na bardzo proste, a jednocześnie pyszne potrawy. Sama mam zamiar wykorzystać receptę na zapiekankę z uwielbianego przeze mnie bakłażana. Autorka zaskoczyła mnie kompletnie pomysłem na zupę z komosy, nie miałam pojęcia, że z tej rośliny można cokolwiek ugotować.

„Prowincja pełna smaków” jest nasycona zapachami. Od pierwszych stron czułam tę rewelacyjną atmosferę drewnianego domu Ludmiły, jej ogrodu, tych wszystkich warzyw i owoców, które w nim rosły. Zapach lasu wyzierający z każdej kartki. Ludmiła żyje w ciszy, schowała telewizor, rzadko słucha radia. Ta cisza służy jej i jej dziecku. Są szczęśliwe jak nigdy dotąd, korzystając ze spokoju, który panuje w ich otoczeniu. Życie na prowincji sprzyja wyciszeniu, oderwaniu się od wielu problemów, osiągnięciu wewnętrznego spokoju. Autorka w magiczny wręcz sposób pomaga czytelnikowi pokochać naturę, współistnieć z nią, wsłuchać się w siebie.

Jestem zachwycona! Stylem, fabułą, pomysłem, przepisami i całym światem, który Katarzyna Enerlich opisuje w swojej książce. Mazury to jedyna część Polski, której jeszcze nie poznałam. A pani Kasia przedstawia je tak magicznie, tak cudownie, że następnym celem wakacyjnym na pewno będzie Mrągowo i okolice. A wam gorąco polecam „Prowincję pełną smaków”.

Tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem MG