Wszystkie grzechy nieboszczyka – Iwona Mejza

„Wszystkie grzechy nieboszczyka” to historia morderstwa w agencji ubezpieczeniowej „Bezpieczna Przyszłość. Bożenka Kryspin, kasjerka przychodzi rano do pracy i znajduje trupa pod swoim biurkiem. Całkiem obcego i niespodziewanego. No nie taki on obcy, miał właśnie zacząć pracę jako agent ubezpieczeniowy, okazuje się jednak, że miał z firmą o wiele więcej wspólnego niż się wydaje, a pracownicy „Bezpiecznej przyszłości” obawiają się policji bardziej ze względu na swoje machlojki niż dochodzenie w sprawie morderstwa. 

„Wszystkie grzechy nieboszczyka” to debiutancka książka Iwony Mejzy i muszę powiedzieć, że to jeden z lepszych debiutów 2012 roku. Lekka, zabawna powieść kryminalna, bez dreszczyku, za to ze sporą dozą dobrego humoru. Autorka, wielbicielka Joanny Chmielewskiej nie stara się na siłę wykrzesać z siebie poczucie humoru swojej idolki. Tworzy własny styl i własne powiedzonka. I chociaż książka pomysłem przypomina mi „Wszyscy jesteśmy podejrzani” Chmielewskiej, to jednak jego realizacja jest zupełnie różna od wspominanego tytułu. Owszem akcja obu książek rozgrywa się w zamkniętej grupie pracowników firmy, jednak nie jest to nawet w połowie tak szalony zespół jak w ‘podejrzanych’. I bardzo dobrze. Mejza napisała własną książkę. Może nie idealną, nie tak zabawną, ale też nietuzinkową, pozbawioną schematów. Ciekawie wykreowane postacie, fabuła, gdzie wszyscy są winni, jednocześnie będąc niewinnymi, intryga tak banalna, że nie do odgadnięcia i gęsto ścielący się trup to w tym przypadku gwarancja dobrego kryminału.

Cóż mogę powiedzieć więcej. Z kryminałem Iwony Mejzy spędziłam dwa sympatyczne wieczory. Lekkie pióro, powoli kształtujący się styl, poczucie humoru i wyobraźnia to największe atuty autorki „Wszystkich grzechów nieboszczyka”.  Książka Mejzy jest pierwszym tytułem wydanym w serii „Zbrodnia w Bibliotece” i po takim starcie z pewnością sięgnę po kolejne.

Tekst powstał we współpracy z wydawnictwem Oficynka