Fala upału – Castle

Uwielbiam serial „Castle. Połączenie kryminału z poczuciem humoru. Nathan Fillion w głównej roli cudo po prostu. W Polsce ukazała się niedawno książka ‘napisana’ przez głównego bohatera Richarda Castle’a „Fala upału”. Oczywistym więc było, że poleciałam do księgarni i kupiłam zaraz po premierze. Moje wrażenia? Lepsze niż można się było spodziewać.

Ginie Matthew Starr, potentat nieruchomości, podejrzana jest przede wszystkim żona, ale dookoła roi się aż od kolejnych osób mających powód do radości z tytułu nagłego zejścia dewelopera. Dochodzenie prowadzi Nikki Heat i Jameson Rook, czyli literackie uosobienie Kate Beckett i Richarda Castle’a. Rook jest dziennikarzem i oczywiście przeszkadza ciągle Heat w pracy, ale robi to w tak uroczy sposób, że policjantka ‘jakoś’ go znosi.

Nie spodziewałam się żadnej rewelacji, ale dostałam całkiem zgrabnie napisaną książkę, trochę przyczepię się do tłumaczenia, bo jeżeli w książce występuje John Doe (czyli osoba nieznana) a u nas tłumaczy się go na Kowalskiego, to dla mnie brzmi co najmniej dziwnie. Poza tym pierwszy raz spotkałam się, żeby numeracja stron szła od strony numer jeden, bo tak się nie numeruje stron w książkach.

To teraz o zaletach. Dobrze wymyślona historia, troszkę sensacji, domieszka kryminału i humoru w stylu Castle’a. Ciekawie napisane postacie bohaterów, intryga dobrze zawiązana, wątek miłosny bez zaskoczenia, ale bardzo sympatyczny. Ot taka lekka lekturka na plażę, albo sobotni wieczór.