Upalne lato Marianny – Katarzyna Zyskowska – Ignaciak

Upalne lato Marianny Katarzyny Zyskowskiej – Ignaciak jeszcze nie było ukończone, a już popularne. Takie miałam wrażenie jak zaglądałam na różne blogi. Postanowiłam się zainteresować o co tyle hałasu i okazało się, że jest o co, oj jest.     

Jest rok 1939. Marianna właśnie zdała maturę i dostała się na wymarzone studia. Lato spędzi jeszcze w rodzinnym Kamieńczyku, a potem wyjedzie do Warszawy, by zdobywać wielki świat. Ale zanim pozna uroki studiowania, na jej drodze pojawi się mężczyzna, który sprawi, że serce Marianny zabije szybciej.

Piękna powieść. Historia wymyślona przez autorkę jest banalna. Ale cudowna na swój banalny sposób. Zakochane dziewczyny popełniały, popełniają i będą popełniać różne głupstwa. To się nie zmienia, niezależnie od tego, czy mamy rok 1939 czy 2012. Ale historia Marianny jest inna. Nie można jej jednoznacznie określić jako miłość szczęśliwą lub nieszczęśliwą. To raczej opowieść o uczuciach, które dojrzewają w każdej młodej kobiecie i najczęściej wprowadzają zamęt w głowie i sercu.

Upalne lato Marianny to historia o dojrzewaniu, wkraczaniu w dorosłości i podejmowaniu pierwszych decyzji. Tych dobrych i złych. O niepokojach serca i rozumu.  Marianna chce być kobietą wyzwoloną, a jednocześnie targają nią emocje, jakich dotąd nie zaznała. Miota się w uczuciu, którego pragnie i jednocześnie nie chce.

Bardzo podobała mi się postać głównej bohaterki, tak pełnej namiętności i sprawiającej wrażenie wulkanu, który w każdej chwili może wybuchnąć. Ale polubiłam również Gabrielę, której historia jest piękna i wzruszająca, ale także może i powinna stanowić nauczkę dla Marianny.

Zaskoczyło mnie zakończenie powieści. Nie spodziewałam się tego. Nie ma tu żadnego „i żyli długo i szczęśliwie”. Po prostu trzeba żyć dalej.

Na koniec czuję się w obowiązku pochwalić projektantkę okładki za fantastycznie wykonaną pracę. Projekt prosty, a jednocześnie przyciągający uwagę i jednoznacznie mówiący o czym będzie książka. Chapeau bas!

Okładka informuje, że „Upalne lato Marianny to pierwszy tom sagi rodzinnej”. W takim razie, niecierpliwie będę czekać na dalsze losy rodziny Boruckich i ich sąsiadów. Polecam każdemu, kto chce zanurzyć się w świat wspomnień, marzeń i gorących uczuć.