W pogoni za Harrym Winstonem – Lauren Weisberger

Zawsze miałam tendencję do czytania nie po kolei. I tak moją uwagę przyciągnęła trzecia powieść Lauren Weisberger „W pogoni za Harrym Winstonem”. Czytałam oczywiście jej debiutancką książkę „Diabeł ubiera się u Prady”, ale nie interesowałam się kolejnymi powieściami. A wydała ich jeszcze trzy. „Portier nosi garnitur od Gabbany”, „W pogoni za Harrym Winstonem” i „Ostatnia noc w Chateau Marmont”.


Zacznijmy jednak od początku. Któż to jest Harry Winston? Zna go zapewne każda Amerykanka, w Europie jednak nie jest tak popularny. Otóż jest to sławny twórca ekskluzywnej biżuterii, posiadający salony na całym świecie, lecz przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. To u niego gwiazdy Hollywood zamawiają naszyjniki na wielkie gale i kupują pierścionki zaręczynowe.

Trzy bohaterki powieści „W pogoni za Harrym Winstonem” znajdują się w jednym z najważniejszych momentów w życiu kobiety. Obchodzą trzydzieste urodziny. Dodatkowo w życiu każdej z nich nastąpiła wielka zmiana. Emmy została porzucona przez wieloletniego chłopaka, Leigh właśnie się zaręczyła z ideałem, a Adriana z wyluzowanej singielki staje się panną na wydaniu. Przyjaciółki zawierają zakład, że w ciągu roku wszystkie dokonają znaczącej zmiany w swoim życiu. Dodajmy także, że wszystkie trzy są kobietami sukcesu, mają więcej pieniędzy niż przeciętny człowiek, zwłaszcza bogata z domu i niepracująca zawodowo Adriana. Jak sobie poradzą z wyzwaniami, które same sobie wyznaczyły?

Lauren Weisberger znana jest z bezlitosnego przedstawiania świata pięknych i bogatych. Odziera z kłamstw, ukazując nagą prawdę. Wyszydza sposób życia ludzi znanych z tego, że są znani, a także ich nieustanne dążenie do doskonałości. Autorka straciła jednak tą świeżość spojrzenia, która prezentowała w „Diable…” i jej uwagi nie są już tak celne, spostrzeżenia trafne, a przede wszystkim nie tak zabawne.  Powieść banalna. Lekka, łatwa i przyjemna. Nieodmiennie budzi we mnie skojarzenia z serialem „Seks w wielkim mieście”. Bohaterki są tak samo płytkie, a ich największą ambicją wydaje się być zdobycie bogatego męża.  Troszkę zawiodłam się na autorce, bo nawet nie ma co porównywać Harrego do Diabła, chociaż książkę dobrze się czyta, to wszystkim szukającym czegoś co pozostanie choć na chwilę w pamięci, nie polecam. 
„W pogoni za Harrym Winstonem” to pozycja dobra na zimowy wieczór. Przy kominku i pod kocem, można przenieść się w świat wielkich zakupów, drogiej biżuteriii domów w ekskluzywnym Hamptons.