Prime Time – Liza Marklund

W pięknym zamku żyła sobie księżniczka… Nie to nie to. W pięknym zamku zostaje popełnione morderstwo. I to nie byle jakie! Ofiarą jest najjaśniejsza gwiazda szwedzkiej telewizji Michelle Carlsson.


Właśnie trwają nagrania do nowego telewizyjnego show. W starym zamku niedaleko Sztokholmu kręcone są zdjęcia z udziałem śmietanki srebrnego ekranu. Wieczorem odbywa się bankiet, a rano w wozie transmisyjnym pracownicy znajdują zwłoki czołowej prezenterki nagrywanego programu. Do akcji wkracza komisarz Q i ma nie lada trudne zadanie. Bo jak tu znaleźć mordercę, w gronie dziennikarskich hien czyhających na potknięcie przyjaciół i wrogów. 

Na miejscu jest także Anne Snapphane – przyjaciółka Anniki Bengtzon. Anne pracuje przy produkcji „Letniego Zamku” i podobnie jak zdecydowana większość pracowników nie przepadała za Michelle. „Kvällspressen” natychmiast wysyła Annikę na miejsce by przeprowadziła relację, zwłaszcza że wśród podejrzanych jest ich człowiek – reporter Carl Wennergren. 

„Prime time” to świetnie napisany, wciągający kryminał Lizy Marklund. Morderstwo w samym środku mrowiska. Zawiść, zazdrość, zakłamanie – show biznes to ciężka praca. A zabójstwo tylko podsyca domysły i nienawiść panującą wśród gwiazd. W brutalny sposób autorka ukazuje okrucieństwo tzw. celebrities. Tutaj nikt nie zawaha się podłożyć przeciwnikowi nogę, a może i trupa…

Drugi wątek „Prime time” to redakcja „Kvällspressen”, której ostatnio nie najlepiej się wiedzie. Schyman już wie, że słabym ogniwem jest redaktor naczelny Torstensson, jednak jak się go pozbyć? Oto jest pytanie! 

Niewątpliwie Marklund pokazuje drugą twarz Schymana. Bezwzględny, dążący do celu po trupach, czasami nie przestrzegający zasad. I mimo, że wielbiciele tej postaci mogą się poczuć zawiedzeni, to jednak należy zrozumieć jedną rzecz. W zawodzie dziennikarza i przede wszystkim w środowisku wydawniczym nie można mieć skrupułów. To jest podstawowa cecha i wymóg tego zawodu. Dążenie do prawdy. Inna rzecz, że Schyman, co prawda w brzydki sposób, ale jednak miał na celu dobro gazety.

Podsumowując, „Prime time” jest dobrą powieścią kryminalną, zdecydowanie lepszą od „Studia Sex” i „Raju”. Jest napięcie, zwroty akcji, nieprzewidywalność. Mnie się podobała, może wam też?