Vogue. Za kulisami świata mody

Kirstie Clements to kobieta wcześniej mi nieznana. Jako całkowita ignorantka w kwestiach mody nie znam osób związanych z branżą. Wyjątkiem są te bardziej znane modelki i kreatorzy mody. Nie wiedziałam więc, że Clements to była naczelna australijskiej edycji magazynu Vogue – najpopularniejszego i najbardziej opiniotwórczego miesięcznika modowego na świecie. Dla mnie Vogue to Anna Wintour, przerażająca naczelna amerykańskiej edycji, kobieta, która jednym słowem może załatwić Ci przepustkę do kariery lub pogrążyć w odmętach niepamięci na zawsze.

Tymczasem Kirstie Clements popełniła książkę opisującą Vogue od kuchni. Choć przyznajmy szczerze jest to dość mocno autobiograficzna pozycja, bo autorka opisuje swoją pracę w Vogue na przestrzeni wielu lat, począwszy od stanowiska recepcjonistki po redaktor naczelną. Jednocześnie przedstawia swoje epizodyczne  posady w innych czasopismach. Jednak to w Vogue spędziła najwięcej czasu, do momentu, gdy szybko i po cichu została zwolniona. A owocem tego zwolnienia jest książka Vogue. Za kulisami świata mody. Prawdziwa, subiektywna ocena tego co dzieje się po drugiej stronie obiektywu. 

Clements wykonywała w Vogue różne zajęcia. Stąd też jej wielka wiedza o poszczególnych stanowiskach, blaskach i cieniach pracy w magazynie modowym, bo naprawdę poznała tę branżę od nomen omen podszewki. Poznamy więc historie o znerwicowanych redaktorkach klepiących po nocach w klawiaturę, stylistkach, które z rozwianym włosem na gwałt szukają odpowiednich butów i modelkach jedzących chusteczki, by nie przytyć.  Jednak wśród tych wszystkich strasznych opowieści, są i takie, które uradowały moje serce. Najpiękniejszy rozdział książki to historia wywiadu i sesji z udziałem Mary Donaldson, czyli obecnie Księżnej Koronnej Danii. Te emocje Clements, wrażenia, stres, czuć to wszystko z każdej strony. Ale może to tylko ja – bo wiecie, uwielbiam wszelkie historie królewskie, oglądam każdy monarszy ślub, widziałam także ten w Danii, a ponadto Mary uważam za wyjątkowo piękną i sympatyczną kobietę.

Autorka zdradza tajemnice branży, przedstawia ciekawostki ze świata mody, opisuje najważniejsze sesje i wywiady, w których uczestniczyła. Pokazuje również Vogue od strony osób zarządzających, prezesów, właścicieli, dyrektorów finansowych. Każdy z nich ma przecież do wykonania określone zadanie, a Vogue ma być nie tylko magazyn modowym, ale przede wszystkim świetną maszynką do zarabiania pieniędzy.

Wszystkie wspomnienia, które Clements spisała na kartach książki wyjątkowo obrazowo przemawiają do czytelnika. To się po prostu widzi. Te przyjęcia, te stroje, te plenery. Tam aż chce się być. Mimo napiętej atmosfery, burz nad głowami stylistek, chciałoby się być częścią tego świata i doświadczać emocji, które były udziałem Kirstie.  Vogue. Za kulisami świata mody to pozycja, która na każdej z ponad dwustu stron udowadnia jak ciężka jest praca dziennikarza, nawet w wydawałoby się tak przyjemnym magazynie modowym. Przeczytajcie i poznajcie relację z wydarzeń, których uczestnikiem chciałoby być zapewne wiele z nas, ale niestety nie każdemu było/będzie to dane.