Cymanowski Młyn

Magdalena Witkiewicz przyzwyczaiła już swoich czytelników, że lubi czasem napisać coś innego. Coś co odstaje od tworzonego na co dzień przez nią gatunku powieści ze szczęśliwym zakończeniem.  Była erotyczna „Szkoła żon”, były lekko kryminalne  duety z Alkiem Rogozińskim, a teraz to już autorka mówiąc kolokwialnie pojechała, że hej. Duet z mistrzem grozy Stefanem Dardą. No powiedzcie sami, kto nie lubi się czasem wystraszyć. I nie, że duchy latające po domu, albo mordercy z siekierą wyskakujący zza drzewa. W „Cymanowskim Młynie” autorzy szepczą czytelnikowi do ucha historie, które zostają gdzieś tam z tyłu głowy, zakłócając wasz spokojny sen na co najmniej kilka dni. Monika i Maciek pojechali sobie na krótki urlop, który być może mógłby poratować ich skołatane małżeństwo. Monika żyje przeszłością, Maciej pracą i tak zaczęli się mijać, że nijak na nowo spotkać się nie mogą. Zaproszenie na wakacje w pensjonacie Cymanowski Młyn to dla nich niespodzianka, ale też okazja do poznania się na nowo. Nawet nie wiedzą jak wielki test przejdzie ich małżeństwo. Cóż mogę powiedzieć Magdalena Witkiewicz jak zwykle niezawodna, bardzo dobry wątek obyczajowy , z nieoczywistymi wyborami bohaterów, i już na samym początku niezwykłą przemianą jednego z nich. Dlatego też więcej słów poświęcę Stefanowi Dardzie, z którego twórczością spotkałam się po raz pierwszy. Wspaniały klimat „Cymanowskiego Młyna” to główny atut powieści. Czytelnik cały czas czuje na karku oddech zła z Pomarliskiego Błeta,  tę czającą się w pobliżu niepewność, strach kiedy bohaterowie zbliżają się do bagien. Ta niezwykła siła, która opanowała pensjonat i szepcze bohaterom myśli, które będą miały wpływ na ich decyzje, ta odwieczna walka dobra ze złem, to coś, czego czytelnik nie potrafi określić, a co wywołuje ciarki, aż do ostatniej strony książki. Wydawałoby się, że połączenie Witkiewicz – Darda to nie może się udać. A może właśnie to nie może się nie udać. Dwa światy, dwa literackie przeciwieństwa znakomicie się dotarły. Nieoczywisty duet, który w połączeniu stworzył wybuchową mieszankę, z odpowiednią dawką uczuć doprawioną wielkimi emocjami.  „Cymanowski Młyn” to doskonałe połączenie historii obyczajowej z powieścią grozy. Sądzę, że można by pokusić się o stwierdzenie, że Darda i Witkiewicz stworzyli nową jakość w literaturze. Polecam!

Tekst powstał we współpracy z Wydawnictwem Filia

Okładka pochodzi ze strony wydawcy