„Książeczka minimalisty” – Leo Babauta, wbrew pozorom nie tylko dla minimalistów.
„Szefowa. Najseksowniejszy prezes świata” – Sophia Amoruso, moje ostatnie odkrycie. I choć polski tytuł (oryginalny „Girlboss”) jest idiotyczny, to treść daje naprawdę sporą dawkę motywacji i optymizmu.
„Sztuka porządkowania” – Dominique Loreau, choć autorka często irytuje mnie swoim apodyktycznym tonem, to akurat ta pozycja z jej dorobku sprzyja ruszaniu czterech liter.
„Slow Fashion. Modowa rewolucja” – Joanna Glogaza, bloga Asi czytam od dawna, a jej książka to świetny przykład jak przekuć swoje zainteresowania w pracę, która daje Ci i satysfakcję i pieniądze.
„Lekcje Madame Chic” – Jennifer L. Scott, książka od której zaczęły się wielkie porządki w moim otoczeniu, bo choć rok przed jej przeczytaniem zaczęłam powoli odgruzowywać swoją przestrzeń, to Madame Chic spowodowała u mnie chęć przemiany całkowitej, którą zaczęłam od garderoby.
„Magia sprzątania” – Marie Kondo, w wielu aspektach nie zgadzam się z autorką, ale jej entuzjazm do sprzątania jest tak ogromny, że łykam haczyk za każdym razem.
A teraz czytam „Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett. Zobaczymy może ten tytuł dołączy do powyższej listy.
A was co motywuje?