Kim jest Montalbano? Komisarzem policji, który właśnie chce zrezygnować ze stanowiska, ponieważ jest zawiedziony postawą swoich kolegów funkcjonariuszy, za ich udział w fabrykowaniu dowodów w jednej ze spraw. Jednak wszystko toczy się innym torem niż komisarz by pomyślał, gdy pewnego ranka Montalbano natrafia na zwłoki pływające w morzu. Niespotykany splot wydarzeń, wolno tocząca się akcja, nagłe jej zwroty, a wszystko okraszone fantastyczną osobowością komisarza. Montalbano uwielbia dobre jedzenie. Obowiązkowym punktem każdego dnia jest dla niego obiad w ulubionej restauracji. Jednak lokal zostaje zamknięty i komisarz rozpoczyna poszukiwania nowej oazy dla siebie. Wątek ten przeplata się przez całą książkę i stanowi świetne urozmaicenie oraz moment odprężenia od śledzenia trzymającego w napięciu dochodzenia. Drugą postacią, która wprowadza element humorystyczny jest Catarella, bardzo zdolny, choć niepozorny i trochę nietypowy policjant, którego znakiem rozpoznawczym jest przekręcanie i mylenie nazwisk.
Jak skończyło się moje pierwsze spotkanie z twórczością Andrea Camillerego? Świetnie, mam ochotę na więcej. Dobrze napisany kryminał, z konkretnym wątkiem, ciekawie skonstruowaną intrygą, elementami humorystycznymi, które bardzo dobrze kontrastują ze zbrodnią. Autor opisuje wydarzenia w gorącym włoskim klimacie, który czuć na każdym kroku, co jest charakterystyczne dla powieści rozgrywających się w słonecznej Italii, pod tym względem Camillerego i Varesiego wiele łączy. „Obietnica komisarza Montalbano” to udana lektura, stanowiąca zachętę do sięgnięcia po inne tytuły autora, co z pewnością uczynię.