Kolor bursztynu Hanna Cygler

Bursztyn – bogactwo Bałtyku. Obiekt pożądania. Piękny, ale i niebezpieczny, jeśli weźmiemy pod uwagę długą tradycją jego przemytu. I to właśnie bursztyn jest cichym bohaterem powieści Hanny Cygler „Kolor bursztynu”.

Zaczyna się niewinnie. Nela przypadkiem spotyka mężczyznę, które podejrzewa o udział w zamordowaniu przed laty jej ukochanego Wiktora. Już wtedy postanowiła pomścić jego śmierć, a teraz los wreszcie dał jej okazję. Kobieta, samotna matka z dwójką dzieci, rozpoczyna na własną rękę śledztwo i rzuca się w wir niebezpieczeństw. Nie podejrzewa jednak, że tuż za zakrętem przewrotny los zaingeruje w jej życie. 

Nie ma co ukrywać, że pierwsze strony książki mnie rozczarowały. Mimo, że czytało się je dosyć szybko to początek historii był nużący. Na szczęście później akcja nabiera tempa i wkraczamy w barwny świat bursztynu, jubilerów, bogactwa i przestępców gotowych za wszelką cenę zbić fortunę na drogocennym kruszcu. Czułam się trochę jak w „Dynastii”, albo innym tego typu serialu – piękne domy, piękni ludzie, wystawne bankiety, przyjęcia, domy urządzone z przepychem, lubię takie klimaty. Odrywam się wtedy od rzeczywistości i moja wyobraźnia dryfuje sobie wolno, rozpościerając przed moimi oczami wizje luksusowego życia. I tak było podczas lektury „Koloru bursztynu”. Hanna Cygler potrafi oddziaływać na wyobraźnię czytelnika w sposób wyjątkowy. Jej bohaterowie nie są skomplikowani, ich relacje bywają pogmatwane, życie toczy się raz jednym, raz drugim torem, ale niezależnie od tego jak prosta i powierzchowna może wydawać się ta książka, to zawiera ona w sobie magię, która skłania do czytania. Przesłanie, by zawsze dążyć do celu, by pozwolić sobie być szczęśliwym i walczyć o własne szczęście, by nie sądzić po pozorach, to wartości ukryte głęboko pod powierzchnią lekkiej, łatwej i przyjemnej wakacyjnej lektury.

Czytając „Kolor bursztynu” długo miałam wrażenie, że coś mi tu nie pasuje. Zajęło mi trochę czasu zorientowanie się, że akcja powieści toczy się pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX wieku (pierwsze wydanie książki pochodzi z 2004 roku) i stąd to dziwne uczucie. Brak tu bowiem wszechobecnych telefonów komórkowych, które w owym czasie świadczyły o bogactwie osób, które je posiadały. Nie ma wypasionych telewizorów, laptopów, tabletów, a do wyjazdu za granicę potrzebny jest paszport. Za to jest spokój, cisza, ludzie wydają się być sobie bliżsi, budują swoje relacje na konkretnych wartościach i nie poddają się łatwo przeciwieństwom losu. Sama doskonale pamiętam te czasy, wolne od wyścigu szczurów, ciągłego pośpiechu i pogoni za pieniądzem, która dopiero zaczynała się ujawniać i aż wierzyć mi się nie chce, że tak łatwo zapomniałam o tym wszystkim, o życiu bez komórek, internetu i facebooka. Uświadomiła mi to dopiero autorka Hanna Cygler.

Mimo, że przy pierwszych stronach trochę mnie irytował pesymizm Neli, z czasem, obserwując jej przemianę, polubiłam tę bohaterkę. Za spokój, własne osądy, podejmowanie kolejnych prób, wytrwałość, miłość. Sądzę, że tytułowy ‘kolor bursztynu’ można postrzegać jako metaforę uczuć Neli, od miłości do nienawiści, od przyjaźni do zdrady, tak jak bursztyn mieni się kolorami, przyjmując różne barwy w zależności od perspektywy patrzenia, tak Nela musi przyjrzeć się swojemu otoczeniu i zdecydować co jest prawdą, a co tylko złudzeniem.

Co do pozostałych bohaterów to na uwagę zasługuje Lusia. Postać, która stanowiła dla mnie zagadkę. Jednak gdy jej sekrety zostały odkryte, podobał mi się jej stosunek do samej siebie, otwartość i szczerość. Ponadto Sebastian i Kaj jako główne postacie męskie również spełniły swoją funkcję. Jako dobry i zły człowiek, każdy na swój sposób miał udział w przemianie Neli i podejmowaniu przez nią trudnych decyzji. Nieważne, jakie pobudki nimi kierowały stanowili doskonałe uzupełnienie głównej bohaterki.

„Kolor bursztynu” to powieść obyczajowo – kryminalna. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj sprawy prywatne, osobiste, a w tle majaczy sensacja. Hanna Cygler doskonale sobie poradziła z połączeniem tych dwóch gatunków, umiejętnie je na zmianę eksponując. Książka jest świetną lekturą na lato, zwłaszcza spędzane nad morzem. Wszechobecny bursztyn, atmosfera Gdańska, wakacje i wątek kryminalny to zaskakująco dobre połączenie, które zapewni relaks i przyjemnie spędzony czas.

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę
O książce:
Autor: Hanna Cygler
Projekt okładki: Piotr Majewski
Wydanie drugie poprawione, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2013.