Brigitte Bardot to ja

Brigitte Bardot – gwiazda, aktorka, kobieta, dziewczynka. Symbol lat sześćdziesiątych, to dla niej wymyślono przydomek sex kitten, to ona lansowała modę, stroje, a przede wszystkim makijaż i fryzurę. Jej słynne obwiedzione czarną kreską oczy i jeszcze słynniejsza ‘kapusta’ na głowie to znaki rozpoznawcze Bardot. Napisano o niej wiele książek, sama aktorka wydała skandalizującą biografię, która sprzedała się w ponad milionowym nakładzie. Teraz Marie – Dominique Lelièvre wydała książkę „Brigitte Bardot to ja”, w której rozprawia się z mitem artystki, choć robi to w dość niekonwencjonalny sposób.


„Brigitte Bardot to ja” to przede wszystkim nie jest, moim zdaniem, biografia, choć posiada wiele jej elementów. To raczej opowieść o aktorce – symbolu. Autorka przedstawia drogę Bardot do kariery. Nie rozwodzi się na poszczególnymi etapami jej życia, wybiera kilka najbardziej zapalnych momentów i im poświęca książkę. Kontakty z rodzicami, szkoła baletowa, kolejne małżeństwa, filmy, a wreszcie obrona praw zwierząt to te, zdaniem Lelièvre, najciekawsze punkty życia Bardot. Kobieta – dziecko, dziewczynka, budząca zachwyt sposobem poruszania się, precyzją gestów, szczerością. Autorka przedstawia artystkę taką jaką jest, jaka była kilkadziesiąt lat temu. Po kolei opisuje jej filmy i nawiązywane w trakcie ich kręcenia romanse, począwszy od Rogera Vadima, wielkiej miłości, która skończyła się ślubem, poprzez najbardziej znanych artystów drugiej połowy XX wieku, Jean – Louisa Trintignanta, Sami’ego Freya, Serge’a Gainsbourga, z którym nagrała słynny utwór „Je t’aime… moi non plus”. To dla niej ta piosenka była przeznaczona, dopiero później jej wykonawczynią stała się Jane Birkin. Tak właściwie utwór ten jest niezłym podsumowaniem życia uczuciowego Bardot – przychodzi i odchodzi. 

„Brigitte Bardot to ja” na pierwszy plan wysuwa osobowość aktorki. Jej kariera jest nieco z tyłu, stanowi tło do niezwykłego charakteru Bardot, do emanującej z niej siły i bezbronności zarazem. Autorka stara się pokazać, co artystka czuła w danej chwili, jak poszczególne wydarzenia odbiły się na jej życiu, jakie odcisnęły piętno i jakie gwiazda poniosła konsekwencje swoich decyzji. Ikona popkultury, to ona odkryła Saint – Tropez dla elity, to jej styl, fryzury, makijaż kopiowane są do dzisiaj. Nie bała się i nie boi kontrowersji. Z jednej strony zła matka, z drugiej obrończyni praw zwierząt. Właścicielka fundacji, dla której poświęciła prawie wszystko. We wstępie napisałam, że autorka rozprawia się z mitem Bardot. Dlaczego? Bo przedstawia ją jako gwiazdę, symbol, człowieka walczącego w słusznej sprawie, ale jednocześnie pokazuje też te ciemniejsze strony aktorki, złe relacje z synem, skandalizującą biografię, w której Bardot cytuje swoje pamiętniki, między innymi z okresu ciąży, której w zasadzie nie chciała i narodzin dziecka, które miało zrujnować jej życie. Lelièvre mimo, że jest wielbicielką Bardot potrafiła postawić się po obu stronach barykady i w miarę obiektywnie opisać życie gwiazdy, jej sukcesy i porażki, zalety i wady. Gorąco zachęcam do poznania historii artystki, która zmieniła Francję, opisanej w książce „Brigitte Bardot to ja”. Jest to bardzo ciekawa lektura, przedstawiająca raczej fakty niż domysły, powołująca się na mnóstwo źródeł i przede wszystkim zawierająca multum fantastycznych fotografii Brigitte Bardot, okładek pism na których gościła wielokrotnie, a także znanych i nieznanych informacji z jej życia. Warto dowiedzieć się więcej o osobowości, która ze światowej ikony zmieniła się w aktywistkę skutecznie walczącą o prawa zwierząt.  

Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Marginesy

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania trójka e-pik

O książce:
Autor: Marie – Dominique Lelièvre
Tytuł oryginalny: „Brigitte Bardot plein la vue”
Tłumaczenie:  Hanna Pawlikowska – Gannon
Projekt okładki: Anna Pol
wydanie pierwsze, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2013.
* zdjęcie pochodzi z materiałów promocyjnych przekazanych przez Wydawnictwo Marginesy