50 twarzy Greya + Trzy oblicza pożądania

 UWAGA PONIŻSZY TEKST ZAWIERA TREŚCI EROTYCZNE ORAZ JEDEN SPOILER
„PIĘĆDZIESIĄT TWARZY GREYA”, 
„CIEMNIEJSZA STRONA GREYA’, 
„NOWE OBLICZE GREYA”
No więc, przeczytałam! Miałam okazję, pożyczono mi Greya i przeczytałam. Stwierdzam co następuje. Po pierwsze zgadzam się, że wewnętrzna bogini Any jest wybitnie wkurzająca. Zwłaszcza te jej wewnętrzne akrobacje, fikołki, salta i axle. Co to miało być – łyżwiarstwo figurowe? Po drugie hasła w stylu ‘o święty Barnabo’ czy ‘rany Julek’ w chwilach uniesienia pasują jak pięść do nosa, z tym także się zgadzam, ale szczerze mówiąc nie zwracałam na nie uwagi, zwłaszcza, że pojawiają się głównie w „Pięćdziesięciu twarzach Greya”, w kolejnych częściach już ich raczej nie ma.
Seks? Bez szału. Strasznie to wszystko wyolbrzymione, że książka taka niby erotyczna bardzo i w ogóle, ale tak po prawdzie to wrażenia nie robi, można się co najwyżej lekko zarumienić, więcej tam opisów tych wszystkich zabawek, niż scen z ich użyciem. Owszem jest bardzo zmysłowo i chwilami nawet romantycznie, ale jakby wyrzucić te wszystkie wkurzające elementy i nadmiar seksu, to cała trylogia, zwłaszcza druga i trzecia część są całkiem przyjemnymi, dobrymi lekturami.  Taki romans obyczajowy bym powiedziała.

SPOILER
Teraz będzie mały spoiler, ale większość osób czytała już wszystkie części, więc mogę sobie pisać. No więc, dlaczego romans obyczajowy? Bo Ana i Grey pochodzą z różnych światów i on się próbuje zmienić dla niej. Książki pokazują, że można przewartościować swoje życie dla odpowiedniej osoby spotkanej na swojej drodze i że warto na taką osobę czekać.
KONIEC SPOILERA
Poza tym po tych wszystkich recenzjach, które czytałam to wyobrażałam sobie Anę, jako taką szarą myszkę, sierotkę, która niewinna jak ta lilija jest. A ku mojemu zaskoczeniu Ana jest normalną, młodą kobietą, inteligentną, myślącą i piękną.

Podsumowując, trylogia Greya wciąga, pochłania i chce się czytać i czytać, mimo, że fabuła nie jest najwyższych lotów, mimo że ten seks tam na każdym kroku i takie to wszystko proste, nieskomplikowane, jakbym „Dynastię” oglądała, albo inną „Modę na sukces”. Spędziłam z Greyem kilka sympatycznych dni, pełny relaks, który przydał mi się po kilku trudniejszych książkach. W każdym razie przeczytałam, podobało mi się i teraz mam własne zdanie na temat twórczości E.L. James.
I na koniec jeszcze mój głos odnośnie filmu, który podobno mają nakręcić na podstawie trylogii i pewnie to zrobią. Jest tylko jeden aktor, który moim zdaniem idealnie nadaje się do roli Christiana Greya i jest to Ian Somerhalder. To tyle, dziękuję.
„TRZY OBLICZA POŻĄDANIA” MEGAN HART
Przeczytałam również podobną tematycznie książkę, mianowicie „Trzy oblicza pożądania” Megan Hart. Znowu dużo seksu, tym razem w trójkącie. Ale poza tym autorka poruszyła wiele innych problemów, jak alkoholizm, hazard, czy chciana/niechciana ciąża. Pięknie to wszystko opisała, przekazała wiele prawd życiowych, a przede wszystkim pokazała siłę i moc miłości. Główna bohaterka na naszych oczach przechodzi niezwykłą przemianę, rozprawia się ze swoją przeszłością i na nowo odkrywa swoje uczucia. Wbrew obiegowej opinii o tego typu książkach, „Trzy oblicza pożądania” to dobrze napisana, wartościowa historia, którą warto poznać.
Okładki książek pochodzą ze stron Wydawnictw Sonia Draga oraz Mira.
Zdjęcie Iana Somerhaldera wzięłam STĄD.