Podróż do Miasta Świateł: Róża z Wolskich

Zakochałam się! Po raz kolejny. A dlaczego kolejny? Bo Cukiernię Pod Amorem darzę uczuciem od momentu przeczytania pierwszych stron Zajezierskich. A teraz Małgorzata Gutowska – Adamczyk oddała w ręce czytelników Podróż do Miasta Świateł: Róża z Wolskich. Piękna, genialna, fantastyczna!

Równolegle poznajemy dwie historie. Współcześnie Iga Toroszyn, właścicielka cukierni Pod Amorem stara się zapobiec kradzieży portretu hr. Tomasza Zajezierskiego, namalowanego przez Rose de Vallenord. W tym celu wynajmuje Ninę, historyka sztuki, która ma dowiedzieć się, czy obraz wiszący w Pałacu Zajezierskich, rzeczywiście został namalowany przez słynną malarkę.
Druga historia rozgrywa się ponad sto lat wcześniej. Poznajemy Różę Wolską, która wraz z matką przyjechała do Paryża. Jak potoczą się jej losy i czy droga, którą podąży zaprowadzi ją do Zajezierzyc?

Jak już pisałam, piękna historia. Ciekawa, wciągająca, dopracowana w każdym calu. Dziewiętnastowieczny Paryż opisany z najmniejszymi detalami, odbywające się wystawy, powstanie wieży Eiffla. Autorka prowadzi nas po uliczkach miasta tak, jakbyśmy trzymali mapę w ręce i podążali za nią, bez trudu trafiając do celu. Opisuje paryską modę i obyczaje. Przedstawia Polaków, którzy wyemigrowali do Francji po powstaniach listopadowym i styczniowym. Jak się odnaleźli i jak żyją w nowym kraju. Oczami małej Róży możemy oglądać najwspanialsze wydarzenia Paryża belle epoque. Obserwować życie towarzyskie miasta i poznawać francuską stolicę z każdej strony, zarówno tej dobrej jak i złej.

Bohaterowie, a właściwie bohaterki, bo jednak to kobiety wysuwają się na pierwszy plan powieści są piękne, pełne gracji, a jednocześnie mądre i dystyngowane. Ani Krystyna Wolska, ani Róża nie tracą zimnej krwi nawet w najgorszych chwilach. Trochę przypominają mi bohaterki powieści historycznych, w których kobiety radzą sobie bez względu na okoliczności. Są piękne, ale mają mocne charaktery.

Książkę pochłonęłam. Dosłownie. Czytałam cały dzień, bo nie mogłam się oderwać. Nie chciałam stracić ani chwili, by poznać kolejny rozdział. Dowiedzieć się, gdzie los skieruje Różę i czy Nina będzie wreszcie szczęśliwa? Jedna rzecz mnie tylko zdenerwowała. Mam czekać cały, długi rok na kolejny tom? Nie wiem, czy wytrzymam. Chcę wiedzieć, co będzie dalej? Co spotka Ninę w Paryżu? Mam nadzieję, że kolejne dwanaście miesięcy szybko minie i będę mogła zaspokoić głód wiedzy czytelniczej.