Krótki traktat o niekupowaniu

Wizyta u lekarza to rozrywka dla Matki Polki. Wiecie, wyszłam bez dzieci. A po drodze były sklepy. Dużo sklepów, dwie galerie handlowe, nieduże, ale zawsze to galerie. To nic, że znowu kupiłam mnóstwo rzeczy dla dzieci, a dla siebie tylko jedną. To i tak sukces. Ale w każdym razie wyszłam sobie samopas. I poniosło mnie do empiku. Rzadko tam bywam, nie lubię tego miejsca. Ale … Continue reading Krótki traktat o niekupowaniu

Mniej, czyli trzy lata minimalizmu

Kiedy ponad trzy lata temu byłam w ciąży postanowiłam gruntownie posprzątać dom. Minęło półtora roku od remontu i pierwszych książkowych pożegnań i jakoś tak mnie przystopowało z porządkami. Przy okazji remontu pozbyłam się trochę książek i tyle. Nawet przez chwilę nie postała w mojej głowie myśl, żeby może przejrzeć też inne rzeczy.  Lato 2013 – czytam „Lekcje Madame Chic” Jennifer L. Scott. Przerywam lekturę, żeby … Continue reading Mniej, czyli trzy lata minimalizmu

Minimalizm kontra dziecko

Pisałam niedawno o wyprawce dla dziecka. Popełniłam nawet dwa teksty (1 i 2). Mówiłam, co moim zdaniem jest zbędne, co niezbędne, co można dokupić później, nad czym warto się zastanowić.  Kilka dni temu Kasia z bloga simplicite.pl podjęła temat posiadania dziecka w kontekście minimalizmu. Jedna z jej czytelniczek przedstawiła swoją historię przejścia z dziećmi w minimalizm i po przeczytaniu tego, nie ukrywam miałam wielkie oczy. … Continue reading Minimalizm kontra dziecko

W dziecięcym pokoju

Moje dzieci mają swój pokój. W zasadzie póki co jest to pokój Asi, ale chcąc nie chcąc za jakiś czas będzie go dzielić z Matim. On na razie nie jest wymagający. Ma jedno nieduże pudło z zabawkami – gryzaki, grzechotki, coś co za chwilę się przyda, czyli sorter, grająco-jeżdżący ślimak, zabawka do wózka spacerowego, piramidka z kółek, farma zwierzątek taka 18m+. Jest tego niewiele.  Aha, … Continue reading W dziecięcym pokoju

Mam taki regał

Mam taki regał z książkami. Każdy ma jakiś regał z książkami. Jedni mają pięć książek, inni pięćset. Ale każdy ma regał, na którym trzyma te ukochane tytuły. Te, do których wraca, z którymi się nie rozstaje, które głaska, wącha i przytula. Ja też mam takie książki. Nie jest ich dużo, ledwie sześćdziesiąt. Ale są dla mnie wyjątkowe. Co więcej są to jedyne książki, jakie mam … Continue reading Mam taki regał

Moja wymarzona sypialnia

Sypialnia prawie gotowa! Rok planowania zmian i wreszcie jest. Przede wszystkim nowa sypialnia jest w pokoju, który poprzednio był salonem. To pomieszczenie jest mniejsze, bardziej nadaje się na przytulną sypialnię, niż na miejsce mające pomieścić tłumy. Nie jestem wprawdzie geniuszem projektowania wnętrz, ale nauczyłam się, że czas jest dobry. Przez ostatni rok miałam tyle wizji sypialni, że nawet nie jestem w stanie ich policzyć. Najwięcej … Continue reading Moja wymarzona sypialnia

Hygge – czym to się je?

Co to znaczy być szczęśliwym? Czy da się jednoznacznie określić pojęcie tego słowa? Przecież ilu ludzi na świecie tyle charakterów, tyle osobowości, i tyle pomysłów na bycie szczęśliwym. Ale jest taki kraj, w którym mieszkają ludzie uznawani na najszczęśliwszych na Ziemi. Nazywa się Dania. Po lekturze „Wszystko czerwone” Joanny Chmielewskiej zapragnęłam zwiedzić Danię. Miałam wtedy jakieś 12 lat i pragnienie to pozostało mi do dzisiaj. … Continue reading Hygge – czym to się je?

Minimalizm to nie asceza

unsplash.com/Annie Spratt Kiedy słyszymy hasło minimalizm najczęściej myślimy asceza. Puste mieszkanie, puste ściany, biel. Czasem Skandynawia. Mnie z minimalizmem kojarzy się przestrzeń, miejsce. I oczywiście Leo Babauta, najbardziej chyba znany na świecie minimalista, autor bloga zenhabits.net, człowiek, który nieustannie redukuje swój stan posiadania. Obecnie to są bodajże 42 rzeczy osobiste.  Od jego „Książeczki minimalisty” zaczynałam moją przygodę z minimalizmem. To do tej lektury wracam najczęściej. … Continue reading Minimalizm to nie asceza

Mały dom, duże możliwości

Od kilku miesięcy dużo planuję. Co gdzie postawię, jak urządzę sypialnię, a jak salon i kombinuję jak zmieścić dwoje dzieci na 9 metrach kw., w bardzo nieustawnym pokoju.  I tak urządzając to nasze piętro, myślę sobie czasami, co by było jakbyśmy jednak zdecydowali się kiedy wybudować dom.  Jak bym go zaprojektowała, co gdzie postawiła, jak urządziła. Wiem nawet, ile metrów miałby mieć. Nie więcej niż … Continue reading Mały dom, duże możliwości

O urządzaniu przestrzeni, czyli pierwsza długa historia

Zafiksowałam się ostatnio na urządzaniu wnętrz. To ostatnio trwa już jakieś pół roku, hmm w sumie to nawet więcej, bo od lutego. Wtedy zaczęłam szukać łóżka idealnego dla dwulatki, co by jej łóżeczko niemowlęce mogło posłużyć nienarodzonemu jeszcze wtedy bratu. Poszukiwania trwały ponad dwa miesiące i w końcu nabyłam łóżko Ikea minnen. Cudne. Ale ja nie o tym dzisiaj. Urządzanie pokoju dzieci trwa nadal, aczkolwiek … Continue reading O urządzaniu przestrzeni, czyli pierwsza długa historia