Organizacja czasu z dzieckiem

Kiedy niespodziewanie babcia mówi, że weźmie Ci dziecko na chwilę (godzinę, dwie, pięć) do siebie – to większość mam, nawet tych najbardziej kochających tańczy z radości. I zamiast posadzić swoje cztery litery na kanapie i obejrzeć serial na Netfliksie, odpocząć, zrelaksować się, to taka mama wpada w tryb multitaskingu. Chce maksymalnie wykorzystać czas (bo nie wie, ile go ma) i zrobić jak najwięcej rzeczy. W moim przypadku to jest przede wszystkim sprzątanie łazienki i prasowanie. Obie te czynności wykonywane z Asią u boku są trudne ze względu na odpowiednio detergenty i gorące żelazko.  I te dwie rzeczy zawsze załatwiam w pierwszej kolejności, ale prawda jest taka, że tempo mam wtedy zabójcze, bo może jeszcze zdążę odkurzyć, poskładać pranie, a nawet w końcu – po tym maratonie, odpocząć. I z reguły w momencie kiedy usiądę dzwoni babcia, że już wracają, albo że mogę przyjść po Asię. I idę, i cieszę się jak cholera, że już będę ją miała znowu przy sobie, chociaż moja cierpliwość wielokrotnie w ciągu dnia jest wystawiana na próbę. Ogromną próbę – coś w rodzaju tego kwiatu lotosu na spokojnej tafli jeziora pełnej tybetańskich mnichów.  Ale ja nie o tym.

Organizacja czasu z dzieckiem to nie jest prosta sprawa. Tak naprawdę dopiero przy drugim dziecku zobaczyłam jak dużo mam czasu.  Fakt, że Mati jest tak grzeczny, (gdyby Asia taka była w jego wieku to bym mogła wszystko), że mogę przy nim zrobić mnóstwo rzeczy. Leży sobie w łóżeczku i się bawi, albo na macie i się bawi, posiedzi w leżaczku patrząc na szaleństwa swojej siostry.  No cudo nie dziecko. Asia była z gatunku tych naręcznych dzieci.  I dlatego musiałam wypracować sobie jakiś plan organizacyjny.

  1. Planuj w ramach tygodnia, a nie dnia

Nie zawsze da się zrobić danego dnia wszystko co sobie zaplanowaliśmy. Przy dzieciach często pojawiają się niespodziewane sytuacje. A to wyjątkowo marudne i cały czas chce z mamą, jest nieodkładalne i nic z tym nie zrobisz. Zdarza się. I potem się wkurzasz, że czegoś nie zrobiłaś. Frustracja rośnie, humor się warzy, i po co? Zrobisz to jutro. Albo pojutrze. Ja mam w planie tygodniowym sprzątanie domu. Nie zakładam, że w poniedziałek łazienka, we wtorek kuchnia, w środę pokoje. Nie. Po prostu mam wolną chwilę, łapię okazję i sprzątam.

  1. Korzystaj z babć

Babcia to najlepsza instytucja ever. A ja mam to szczęście, że na podorędziu mam dwie babcie (i dziadków też) oraz prababcię. Staram się nie wykorzystywać, ale przy dwójce dzieci to jest ogromne ułatwienie. Asia idzie do babci, ma tam milion spraw, tysiące rzeczy do zrobienia, wraca mega szczęśliwa. A ja w tym czasie w domu z Matim tylko (który śpi, albo się ładnie bawi) działam. Sprzątam, gotuję, pracuję – zależy co akurat na tapecie.

  1. Wykorzystuj wieczory

Dzieci zasypiają najpóźniej do 20:30 i wstają około 6:30. Asia przesypia już cale noce, Mati ma jedną pobudkę, więc mogę spokojnie posiedzieć sobie do północy nawet, a i tak jestem rano wyspana – zwłaszcza wiosną i latem roznosi mnie energia. Wieczorem piszę blogowe posty, planuję fb i instagram – chociaż mam tygodnie, gdy idę po prostu na żywioł. Oglądam seriale, które wykorzystuję też, gdy mam akurat ubrania do wyprasowania, ale tego jest zawsze niewiele (o tym dlaczego mało prasuję przeczytacie TUTAJ).

  1. Minimalizm jest dla leniwych

Dzięki znacznemu ograniczeniu przedmiotów i tym samym mebli sprzątam ekspresowo. Trzy pokoje ogarniam w 20 minut plus drugie tyle na łazienkę.  Robię to w czasie, gdy Mati śpi, a Asia akurat bawi się sama, a jak nie to włączam jej bajkę – zwłaszcza na czas sprzątania łazienki, bo tu ze względu na detergenty wolę żeby mi nie asystowała. Przy odkurzaniu podłóg zawsze mi pomaga.

A jakie są Twoje sposoby na zorganizowanie się z dzieckiem?

 

(photo by Ewan Robertson – unsplash.com)