Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL

Jak widzicie, że recenzuję kolejną książkę Sławomira Kopra, to część z was pewnie myśli ‘o nie znowu to dwudziestolecie’, a druga część cieszy się na kolejną przedwojenną historię. Dzisiaj zaskoczę tych pierwszych i być może rozczaruję trochę tych drugich.

„Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL” to przegląd znanych i mniej znanych postaci w całej historii Polski, które niezbyt chlubnie zapisały się w naszych dziejach. W dwunastu rozdziałach poznajemy takie postacie jak Bolesław Śmiały, palatyn Sieciech, Władysław Opolczyk, Hieronim Radziejowski, Bogusław Radziwiłł, Zofia Potocka, Jakub Szela, Aleksander Wielopolski, Feliks Dzierżyński, Wanda Wasilewska, Bolesław Bierut. Trzeba przyznać, że autor dokonał ostrej selekcji i wybrał najbardziej jaskrawe przejawy zdrady. Nie będę tutaj opisywać każdego bohatera książki, jak to zwykłam czynić, za to powiem krótko czemu taka pozycja jest tak niezwykła. 

Opisywane w książce formy zdrady były różne. Średniowiecze to generalnie były dość mroczne, ponure i brutalne czasy. To co się działo za panowania Bolesława Śmiałego i Władysława Hermana, walka o władzę w okresie rozbicia dzielnicowego, krwawe potyczki między władcami poszczególnych dzielnic to było na porządku dziennym. Z kolei XVII wiek obfitował w wiele konfliktów, z Kozakami, Rusią, Szwecją i Turcją. Stulecie to było jednocześnie wielkim sukcesem Polaków, okresem potęgi Rzeczypospolitej, ale też wydarzenia z tamtych lat przyczyniły się po części do osiemnastowiecznej klęski i upadku państwa. Postacie takie jak Radziwiłł czy Potocka to symbole ówczesnej zdrady (co mi przypomina, że książka o Zofii Potockiej czeka na przeczytanie), akurat co do nich i ich intencji nikt nie miał i raczej nie ma wątpliwości.

Im bliżej współczesnych nam czasów, tym bardziej znane przykłady zdrady opisuje autor. Nikomu nie trzeba przedstawiać Jakuba Szeli, choć jego historia nie jest może tak znana szerokiej publiczności, to nazwisko jednak widnieje w każdym podręczniku.  Jakub Szela znany jest jako przywódca tzw. rzezi galicyjskiej i właściwie tyle. Koper tymczasem poświęca mu cały rozdział, czyli coś więcej niż zdawkowo informacja z Wikipedii. Dzięki temu możemy poznać Szelę, nie tylko jako uciemiężonego chłopa, ale również człowieka, który przemoc i wszelkie mordercze skłonności miał po prostu we krwi.

Ciekawy jest również przykład Aleksandra Wielopolskiego, który jest dość kontrowersyjnym zdrajcą, ponieważ zamiary miał dobre, tylko wyszło nie tak jak sobie to wyobrażał. Miał nadzieję na odbudowę, oparcie się Polski o Rosję, przeprowadzenie reform, tymczasem jego decyzje doprowadziły do wybuchu powstania styczniowego, które wszyscy wiemy jak się skończyło.

Żadnych wątpliwości nie ma natomiast co do postaci Feliksa Dzierżyńskiego, który okrucieństwem i krwawością (to jedyne słowo jakie mi przychodzi na myśl, by opisać jego sylwetkę) zapisał się na kartach historii. Bezwzględny przywódca Czeka, twórca sowieckiego aparatu terroru, uczeń Lenina. Bohater Związku Sowieckiego, otoczony kultem, a jednocześnie chyba najbardziej znienawidzona postać w dziejach przedwojennej Polski. Koper przedstawia również prywatną twarz Dzierżyńskiego, która nieco łagodzi jego wizerunek, nie zmienia jednak jego czynów i jak sądzę określenie jego osoby mianem ‘krwawy Feliks’ ma mocne uzasadnienie.

Przegląd zdrajców kończy się na postaciach Wandy Wasilewskiej i Bolesława Bieruta.  Bardzo podobało mi się to, że autor starał się nie oceniać tych postaci. W ogóle Sławomir Koper ma jedną cechę, jakże pożądaną u historyka, a niestety coraz rzadziej spotykaną, mianowicie nie ocenia bohaterów swoich książek. Zawsze, nawet przy osobach, co do których nie ma wątpliwości co do ich intencji, Koper stara się przedstawić wszystkie możliwe motywy postępowania, tak by czytelnik mógł sam wyciągnąć wnioski i wyrobić sobie własny pogląd. Wasilewska była działaczką komunistyczną, tak mocno zapatrzoną i wierzącą w stalinowską ideologię, że nie wyobrażała sobie innego systemu, dążąc do tego by Polska stała się jedną z republik radzieckich. Jednocześnie autor pokazuje ją, jako tę która pomogła wielu Polakom w czasie II wojny światowej i tuż po niej. Z kolei Bolesław Bierut to był typowy aparatczyk, ślepo wierzący w sprawiedliwość władzy ludowej, pionek na szachownicy Stalina, którym łatwo było pokierować.

„Wielcy zdrajcy. Od Piastów do PRL” Sławomira Kopra to książka rewolucyjna. Nie spotkałam się z drugą podobną pozycją, w której można by poznać tak różne postacie, z tak różnymi poglądami, znajdujące się w zupełnie odmiennych sytuacjach i podejmujące decyzje, które miały zaważyć na ich miejscu w polskiej historii. Bardzo ciekawie napisane, w zasadzie bezstronnie, czytelnik może sam sobie wyrobić opinię na temat każdego bohatera książki. Poza tym informacje podane są w tak przystępny i zachęcający sposób, że ja w trakcie lektury co rusz zaglądałam do Internetu w poszukiwaniu dodatkowej wiedzy na temat danej osoby czy wydarzenia. Cała książka jest jakby miniaturowym wstępem, który ma sprowokować czytelników do sięgnięcia po inne tytuły, by mogli poszerzyć swoją wiedzę o wybranych bohaterach. Jedyne co mnie zastanawia to umieszczenie na okładce fotografii Igo Syma, przedwojennego aktora, rozstrzelanego przez polskie podziemie za kolaborację z Niemcami. Uważany za zdrajcę pasuje oczywiście do tematyki książki, ale problem polega na tym, że nie ma w niej o nim ani jednego zdania. Co więcej jego zdjęcie na okładce błędnie wskazuje na treść pozycji, czytelnik może się spodziewać, że jest to jedna z części cyklu o międzywojniu, a nie przekrój przez całą historię Polski. Ale to jak zwykle mój przytyk do wydawnictwa, choć tym razem muszę pochwalić korektę za brak literówek.

Podsumowując w jednym zdaniu. Bardzo ciekawa, zawierająca mnóstwo informacji znanych i mniej znanych, zachęca do sięgnięcia po inne tytuły.

Polecam również: