Seriale, które mi skasowali…

Obiecałam ostatnio, że napiszę o serialach, które lubiłam oglądać, a które brutalnie i bezczelnie mi zabrano, znaczy się Amerykanie nie docenili, oglądalność była niska, więc producenci skasowali. Ja zresztą mam już takie szczęście, że większość seriali, które zaczynam oglądać w momencie rozpoczęcia emisji zostaje skasowanych. Jak zaczynam oglądać w chwili, gdy już kilka, kilkanaście odcinków było, to wtedy produkcja jest kontynuowana, jeśli zaczynam od początku, jest 90% szans, że drugiego sezonu nie będzie. 
Alcatraz
Dochodzi do morderstwa. Wkrótce okazuje się, że głównym podejrzanym w
tej sprawie jest Jack Sylvane… mężczyzna, który zniknął z więzienia
Alcatraz ponad pięćdziesiąt lat temu. Podobnie jak pozostałych 301
więźniów oraz ich strażników. Sprawę przejmuje detektyw Rebecca Madsen,
która wraz z doktorem Diego Soto próbuje rozwikłać przyczynę
tajemniczego powrotu z.. zaświatów?

Zagadki, tajemnice, trochę delikatnego sf, kryminał i jeszcze najsłynniejsze więzienie świata – no czego chcieć więcej. Jak zwykle Amerykanie się nie poznali. Rozkręcało się wolno , ale z każdym odcinkiem było coraz lepiej.  Finał bardzo mi się podobał i do cholery jasnej ja chcę wiedzieć co jest za tymi drzwiami i o co w tym wszystkim chodzi?!


                                                        Eastwick  

Kiedy do miasteczka Eastwick przybywa tajemniczy mężczyzna, trójka kobiet odkrywa, że pochodzi z rodu czarownic. 
 
Uwielbiam film „Czarownice z Eastwick”. Cher, Susan Sarandon i Michelle Pfeiffer i przede wszystkim boski Jack Nicholson. Jak się dowiedziałam, że zrobili serial, to czekałam na premierę jak hmm brakuje mi nawet porównania.  Bardzo mi się podobało, naprawdę i obsada świetnie dobrana i dobrze zagrali i cała historia ciekawie napisana. I oczywiście skończyło się na trzynastu odcinkach.  Miałam ochotę roznieść w pył amerykańską telewizję.

                                                         Cold Case

Zespół detektywów z filadelfijskiej policji rozwiązuje niewyjaśnione sprawy morderstw sprzed lat.

No dobra przyznaję, że siedem sezonów to dużo. Może rzeczywiście format się trochę wyczerpał, ale ja tak lubiłam zaglądać w przeszłość. Najbardziej lubiłam te odcinki, gdzie były sprawy z lat 80 – tych i początku 90 – tych oraz lata dwudzieste. Pamiętam odcinek, w którym rozwiązywano sprawę z 1919 roku. Odtworzone realia, scenografia, kostiumy – świetnie wykonana praca.  I każdy odcinek „Cold Case” wymagał ogromnej pracy scenografa, kostiumologa, czasem charakteryzatora.  I za każdym razem spisywali się naprawdę na medal. Po siedmiu sezonach przyszedł jednak moment, gdy producenci stwierdzili,  że koniec tego dobrego i zakończyli emisję. Może to i dobrze, skończyli w odpowiednim momencie, serial nie zdążył się zepsuć i zostanie dobrze zapamiętany przez widzów. Z drugiej strony takie „Law&Order” ma już ze dwadzieścia sezonów i nadal wysoką oglądalność, więc jak widać da się.

                                                  The Secret Circle

Akcja skupia się na Cassie, która przeprowadza się do Salem i odkrywa,
że nie tylko jest czarownicą, ale także częścią tajemnego zgromadzenia.
Dziewczyna także jest kluczem do trwającej od wieków walki dobra ze
złem.

Powtarzam to za każdym razem, więc powtórzę i teraz. „The Secret Circle” to kolejny przykład, że można zrobić świetny serial z beznadziejnej książki. O twórczości L.J. Smith wypowiadałam się wielokrotnie, tak jak wielokrotnie mówiłam, że zarówno „The Vampire Diares” jak i „The Secret Circle” to świetne seriale. Jednak historia o czarownicach nie zdobyła uznania Amerykanów. Po jednym sezonie zakończono produkcję, która od samego początku była bardzo ciekawa i rozwijała się dużo bardziej dynamicznie niż wspomniane „The Vampire Diares”. Nie było tutaj ani jednej postaci, która by mnie denerwowała. Oczywiście musiały być kontrasty i byli bohaterowie o lepszym i gorszym charakterze, ale nie były to skrajne przeciwieństwa. Była miła i słodka Diane i wredna Faye, a główna bohaterka Cassie może była momentami nijaka, ale w sumie oceniam ją na plus.  Fajny serial i szkoda, że go zdjęli, bo naprawdę była to jedna z lepszych produkcji młodzieżowych w ostatnich latach.

                                                       Happy Town

Haplin to ciche i spokojne miasteczko, w którym czas płynie powoli z
dala od zgiełku i wielkomiejskiego gwaru. Jednak to tylko pozory. Tak
naprawdę to  przepełnione tajemnicami miejsce, którego mieszkańcy wciąż
starają się zapomnieć o wydarzeniach sprzed pięciu lat, gdzie bez wieści
zaginęło siedem osób. I gdy wszystko zaczyna powoli wracać do normy, w
miasteczku zostaje popełnione brutalne morderstwo, a wszystkim na usta
ciśnie się pytanie: czy skoro ktoś ponownie przelał krew, oznaczać to
będzie powrót porywacza zwanego Magikiem?

Serial – zagadka. Tutaj nie tylko skasowali mi fajny serial, ale jednocześnie skrócili pierwszy sezon z bodajże dwunastu czy trzynastu odcinków do ośmiu, co sprawiło, że nawet ja jako fanka nie do końca rozumiem o co w nim chodziło, bo w ostatnim odcinku producenci postanowili zakończyć wszystkie wątki i zrobili taki misz masz, że się pogubiłam. Historia o miasteczku pełnym sekretów, tajemniczych nowych przybyszach i morderstwach z przeszłości przyciągała moja uwagę regularnie i szkoda, z niecierpliwością czekałam na każdy nowy odcinek i oczywiście jak to z moim szczęściem bywa zanim rozkręciło się na dobre, producenci zdecydowali o zdjęciu „Happy Town” z anteny.
                                                       Moonlight

Prywatny detektyw i wampir, Mick St. John, zakochuje się w pięknej, lecz
śmiertelnej dziennikarce, Beth Turner, której wiele lat temu uratował
życie. 

Serial o wampirze – detektywie. Nakręcony zanim pojawił się „Zmierzch” i wybuchła wampiromania. W roli głównej Alex O’Loughlin, który jak właśnie odkryłam (wczoraj) gra w serialu „Havaii Five – O” (punkt za spostrzegawczość). Jako wampir prezentował się bardzo dobrze, moje ulubione połączenie wampiry plus kryminał, oczywiście był też wątek miłosny, postać dziennikarki (trochę mi to zajeżdżało „Supermanem”), tajemnicza przeszłość obojga bohaterów – naprawdę ciekawe połączenie.  Dobrze nakręcony, dobrze zagrany, tylko źle trafił, pojawił się tuż przed Zmierzchowym boomem i niestety poległ. Ale polecam wam „Moonlight”, bo to naprawdę bardzo fajny serial, przy którym można się odprężyć.

                                                       Bonekickers
 
Serial opowiadający o przygodach profesorki archeologii Gillian Magwilde
(Julie Graham), która formuje grupę specjalistów do zadań specjalnych. 4
naukowców: Gillian, doktor Ben Akomfrah, Gregory Parton, młoda Viv
Davis, odkrywa sekrety największych artefaktów w dziejach ludzkości,
posługując się przy tym niespotykanymi dotąd metodami. Każdy odcinek
skupia się na innym okresie w historii, począwszy od Templariuszy aż do
okresu I Wojny Światowej.

Powszechnie wiadomo, że jak serial jest zrobiony przez BBC to musi być dobry. Może nie trafiać w gusta każdego widza, ale nawet on musi przyznać, że produkcje brytyjskie stoją na wysokim poziomie. Właściwie to nie wiem czy „Bonekickers” to serial, który został skasowany, czy po prostu zaplanowano tylko sześć odcinków, choć raczej wygląda na to pierwsze. Pomijam fakt, że właśnie się zorientowałam, że emitowany był także w polskiej telewizji, pod jakże adekwatnym tytułem „Kopignaty” – tak, naprawdę łatwo się zorientować, że to właśnie o tę produkcję chodziło. W każdym razie serial opowiadał o grupie archeologów, a więc znowu temat, który uwielbiam. A zagadki przez nich rozwiązywane dotyczyły zarówno średniowiecza jak i pierwszej wojny światowej.  Na serial trafiłam przypadkowo, ale przepadłam do tego stopnia, że ostatnie dwa odcinki oglądałam w oryginale (co mi się rzadko zdarza jeśli odcinek trwa dłużej niż 25 minut, a tutaj każdy trwał 90), bo nie mogłam się doczekać napisów. W jednej z ról wystąpił Hugh Bonneville, znany wam zapewne z serialu „Downton Abbey”.  Tak właściwie to samo hasło ‘serial produkcji BBC’ powinien już być zachętą do obejrzenia, a jeśli dodatkowo lubicie klimaty historyczne, to z pewnością się wam spodoba.
No to się wyżaliłam. A wam jakie seriale zabrali? A może są tutaj jacyś fani moich skasowanych produkcji? 
Opisy seriali oraz plakaty pochodzą ze stron filmweb.pl oraz hatak.pl