Katastrofę w Czarnobylu wykorzystał w swojej książce „Upiory Czarnobyla” Wojciech Wiktorowski. Jest to historia dziennikarza, który postanawia przeprowadzić śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci fizyka, który kwestionował dane podawane przez komunistyczne władze w związku ze szkodliwością i niebezpieczeństwem spowodowanym katastrofą elektrowni.
Wiktorowski przedstawia specyfikę czasów PRL-u, zwraca uwagę na panujące obyczaje polityczne, które nawet po upadku komuny nie uległy dużej zmianie. Kiedy dziennikarz próbuje dotrzeć do ludzi, którzy mogliby mu pomóc, napotyka mur milczenia, mnożące się przeszkody i kolejne tajemnicze zgony. Autor przedstawia całą historię katastrofy, ukrywanie prawdy o szkodliwości promieniowania, zatajanie informacji oraz blokowanie przepływu wiadomości jakichkolwiek na temat wybuchu.
Wojciech Wiktorowski stworzył bardzo ciekawą książkę kryminalno – historyczną. Świetnie poradził sobie z połączeniem tych dwóch rodzajów literackich. Napisał powieść wciągającą, intrygującą, gdzie nic nie jest takie jak się wydaje, a jak się okazuje również ludzie nie do końca są tymi kim powinni być. Zadbał o szczegóły historyczne, o realia lat osiemdziesiątych, odniósł się do wielu wydarzeń, jednym słowem bardzo dobrze się przygotował do podjęcia trudnego tak naprawdę tematu.
„Upiory Czarnobyla” to w jakimś stopniu rozprawienie się z przeszłością, przedstawienie wszystkich tych wydarzeń z perspektywy dwudziestu pięciu lat. Połączenie historii z kryminałem spowodowało tylko, że książka jest ciekawsza, bardziej wciągająca i z zainteresowaniem przewraca się kolejne strony, by poznać dalszy ciąg tej niezwykłej historii.