Zamówienie z Francji – Anna J. Szepielak

„Zamówienie z Francji”, pierwsza powieść Anny J. Szepielak ma przepiękną okładkę. Tajemniczą, zachęcającą, intrygującą. Trzymając ją w ręce po raz pierwszy zastanawiałam się, czy i treść jest równie interesująca. I nie zawiodłam się. 

Ewa, młoda nauczycielka i fotografka dostaje zlecenie. Ma zrobić zdjęcia do folderu reklamowego… We Francji, a dokładniej w przepięknej posiadłości w Prowansji. Z drżącym ze szczęścia sercem wsiada do samolotu i zamieszkuje u bogatej rodziny. Poznaje obyczaje panujące w domu, niektóre rodem z XIX wieku i wielu barwnych członków rodziny. Zaczyna także śledzić historię rodu, która jest bardziej tajemnicza od wszystkiego co można sobie wyobrazić. 
Po raz pierwszy usłyszałam o książce Anny J. Szepielak miesiąc temu, przy okazji premiery „Dworku pod Lipami, który pochłonęłam w dwa dni. Postanowiłam przeczytać debiutancką powieść autorki i nie zawiodłam się. Jest zupełnie inna niż wspomniany „Dworek…”, ale jakże ciekawa. Lekka, zabawna fabuła. Fantastyczni bohaterowie, zwłaszcza Aleks zdobył moje serce. Historia niby banalna, ale mimo to wciągająca. Perypetie Ewy są tak niewiarygodne, że aż człowiek sam chciałby żeby mu się coś takiego przydarzyło. A odkrywanie starych, zawikłanych historii rodzinnych wzbudziło we mnie chęć do pogrzebania we własnym drzewie genealogicznym. 
Nie jest to literatura wysokich lotów, jest to powieść lekka, łatwa i przyjemna. Ma nam wypełnić deszczowe dni, jesienną szarówkę i zimowe wieczory. Nadaje się do czytania na kanapie z herbatką i leżąc na plaży. Dlatego polecam wszystkim, bez wyjątku. To świetna zabawa każdą porę roku.