Walet pikowy – Borys Akunin

Fandorin, Fandorin, Fandorin. Rozwiąże każdą zagadkę, wyjaśni każdą tajemnicę i wyjdzie cało z każdej opresji.

„Walet pikowy” to piąta powieść o przygodach Erasta Pietrowicza Fandorina. Radca dworu przebywa w Moskwie wraz ze swoim służącym, Japończykiem Masą. Zostaje wezwany do księcia Dołgorukiego, u którego w domu dzieją się dziwne rzeczy. Jakiś Anglik twierdzi, że kupił jego dom. I ma na to dokumenty. Jak odkrywa Fandorin, podpisane przez Waleta Pikowego. Tak zaczyna się pościg za szajką przestępców, którzy sieją zamęt w Moskwie, oszukując i naciągając nie tylko łatwowiernych mieszkańców miasta.

„Walet pikowy” ma ponoć nawiązywać do sławnego włamywacza – dżentelmena Arsena Lupin. Ja jednak uważam, że tylko zamysł pomiędzy obydwiema postaciami jest podobny. Bowiem Walet Pikowy oszukuje wszystkich, niezależnie od statusu społecznego, podczas gdy Arsene Lupin okrada tylko tych złych, będąc swoista ręką sprawiedliwości.

Książka jest bardzo przyjemna. Cienka, tylko 140 stron, więc nie zajmuje więcej niż dwie godziny. Ale to jest akurat wadą, bo jak szybko ja przeczytałam, tak szybko zapominam o niej. Sama historia Waleta Pikowego jest interesująca i dobrze skonstruowana. Wartka akcja, żadnych zbędnych opisów i rozmów. Tylko to co ważne i mające związek ze sprawą. Kiedy wydaje się, że Fandorin już, już złapał oszusta, ten jak węgorz wyślizguje mu się z rąk. I cała gra rozpoczyna się od nowa.   Zakończenie do przewidzenia, ale mimo wszystko dobrze wymyślone i napisane.

I jeszcze jedna rzecz. Jeden z bohaterów książki mieszka na Worobiowych Górach, które nieodmiennie kojarzą mi się z moją ukochaną powieścią „Mistrz i Małgorzata”. Mieszkaniec tego domu, jak i sam dom są równie fantastyczni, jak wydarzenia z powieści Bułhakowa.

Polecam, aczkolwiek uważam, że jest to najsłabsza powieść Akunina. Mam nadzieję, że kolejne będą lepsze. Moją ocenę podnosi jedynie dobrze skonstruowana intryga.